Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: W tym sezonie usłyszeliśmy o tobie po raz pierwszy, a to za sprawą kontraktu w KS Apatorze Toruń. Dla wielu fanów jednak nadal jesteś zawodnikiem nieco anonimowym. Zacznijmy od tego, abyś opowiedział coś o sobie.
Niklas Holm Jakobsen, zawodnik KS Apatora Toruń: Mam siedemnaście lat i mieszkam niedaleko Esbjerg. Tata kupił mi motocykl żużlowy, kiedy miałem trzy lata, jednakże pierwszy raz miałem okazję na nim jeździć dopiero w wieku sześciu lat i wtedy też zacząłem trenować.
Ktoś z twojej rodziny w przeszłości jeździł na żużlu czy ty jesteś pierwszy?
Trochę ich było, bo jeździł tata, dziadek i kuzyn.
ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę
Masz swoich ulubionych zawodników na których starasz się wzorować?
W moich wczesnych latach jazdy na żużlu takim moim jedynym ulubionym żużlowcem był Niels Kristian Iversen. Z czasem to się jednak zaczęło zmieniać i podpatruję też Martina Vaculika oraz Mateja Zagara, bo są podobnego wzrostu do mnie. Swoją jazdą imponuje mi z kolei Robert Lambert.
Jak już wspomniałem - w trakcie ubiegłego sezonu trafiłeś do KS Apatora. To klub odezwał się do ciebie czy to ty zgłosiłeś się do klubu?
Pomógł mi w tym wszystkim mój przyjaciel i zarazem były żużlowiec Nicklas Porsing (drużynowy mistrz świata juniorów z 2013 roku. Z jego polecenia do Apatora trafił również Nicolai Heiselberg - dop. red.).
Szansę debiutu otrzymałeś w sierpniu w meczu przeciwko Włókniarzowi. Trudne było dla ciebie pierwsze spotkanie na nowym torze?
Tak, znalezienie odpowiednich ustawień na bardzo śliskim torze było dość trudne. Ja też nie jestem przyzwyczajony do takich nawierzchni, bo w Danii takowych nie ma. Miałem też trochę pecha, bo dwukrotnie upadłem i uderzyłem się w głowę.
A co sądzisz o toruńskim torze?
Śliski, ale świetny do ścigania i wyprzedzania.
Przynajmniej na razie nie ma żadnego komunikatu w sprawie twojej przyszłości. Zostajesz w KS Apatorze czy szukasz nowego klubu lub masz inne plany?
Podpisałem kontrakt z toruńskim zespołem na sezon 2025.
Działacze nie są przekonani do sensu dalszego kontynuowania rozgrywek U24 Ekstraligi i niewykluczone, że ten sezon będzie ostatnim w historii ligi. Z perspektywy takiego zawodnika jak ty, który mógłby na tym wiele skorzystać, to fatalna decyzja.
Na pewno dla wielu zawodników to ogromna szansa na rywalizację na największych stadionach świata. Kiedy jedziesz do Polski, to za każdym razem zdobywasz bardzo dużo doświadczenia, które pozwala ci się solidnie budować.
W minionym sezonie doznałeś kilku kontuzji. Nie masz czasem takiego poczucia, że szkoda zdrowia na tak niebezpieczny sport?
Nie, kocham ten sport i nigdy tak naprawdę nie myślę o ryzyku, jakie on ze sobą niesie. Uważam, że jeśli za dużo się rozmyśla na temat ewentualnych kontuzji, to jest większe prawdopodobieństwo, że faktycznie jej doznasz.
Co możesz powiedzieć o minionym sezonie w swoim wykonaniu?
To był dla mnie trudny początek sezonu ze słabymi wynikami. Jednak z czasem dostałem szansę, także w SpeedwayLigaen i wykorzystałem ją w stu procentach uzyskując bardzo zadowalające rezultaty.
Z jakichś turniejów lub meczów jesteś szczególnie niezadowolony?
Krajowe kwalifikacje do Grand Prix 2 oraz mistrzostw Europy. Miałem tego dnia naprawdę złe starty, podejmowałem głupie decyzje i wszystko poszło mi naprawdę źle. Do tego mistrzostwa Nordyckie też "poszły do diabła", bo upadłem, zostałem wykluczony, a do tego miałem awarię najlepszego silnika.
Jakie cele stawiasz sobie przed nowym sezonem?
Indywidualnie chciałbym stanąć na podium mistrzostw Danii i zakwalifikować się do SGP2. Jednak takim głównym celem na ten rok będzie dla mnie to, aby utrzymać swoje miejsce w składzie Esbjerg Vikings w SpeedwayLigaen i wygranie tych rozgrywek.
Jak zapatrujesz się na walkę o skład w Esbjerg?
Uwielbiam to, bo motywuje mnie ona do cięższej pracy nad tym, aby realizować postawione sobie cele.
Przewidujesz jeszcze jakieś kontrakty w innych ligach?
Nie. Przynajmniej na razie, bo nie dostałem żadnych ofert.
Czego ci życzyć na nadchodzący sezon?
Powodzenia i sezonu bez kontuzji. Trudno jest być juniorem w Danii, bo konkurencja jest naprawdę mocna, a w SpeedwayLigaen startuje zaledwie siedem drużyn. Na co dzień pracuję na pełen etat jako cieśla, aby mieć wystarczający budżet do tego, by jeździć przez cały sezon.