W 2025 roku Innpro ROW Rybnik po pięciu latach powróci do ścigania w PGE Ekstralidze. Nieco wcześniej klub ten rywalizował również na tym szczeblu w latach 2016-2017. I w pierwszym z tych sezonów "Rekiny", jako beniaminek, zajęły na koniec szóste miejsce. Za ich plecami znalazł się aktualny wtedy drużynowy mistrz Polski z Leszna.
Fogo Unia na zawody do Rybnika przyjechała pod koniec rundy zasadniczej w sierpniu. Lepsi - i to wyraźnie, bo 54:35 - okazali się gospodarze, którzy dzięki temu zainkasowali trzy duże punkty, które pozwoliły im przeskoczyć "Byki" w tabeli i niemalże zapewnić sobie utrzymanie.
W piątym biegu, przystanie 15:8 dla ROW-u, kibice zgromadzeni na obiekcie przy Gliwickiej byli świadkami przepięknego ścigania. Od początku na czele stawki był Piotr Pawlicki, który widział, że jedzie za nim jego kolega z pary - Tobiasz Musielak. Pierwszy z leszczynian oglądał się za siebie, starając się pomagać partnerowi. Ten jednak był w opałach, bo raz po raz był naciskany przez duet miejscowych Damian Baliński - Max Fricke.
W pewnym momencie Pawlicki uciekł do przodu, za to Musielak miał coraz większe kłopoty. Tasował się z rywalami, a przede wszystkim z Balińskim. W końcu ze swoich okazji skorzystał Fricke, dzięki czemu para rybnicka poskromiła rywala i odwróciła losy wyścigu z 1:5 na 3:3.
Zobacz zaciętą walkę podczas meczu ROW - Unia w Rybniku w 2016 roku:
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców