Nazwał drugiego zawodnika "bezużytecznym kuta**m". Podpisali kontrakt w tym samym klubie

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Chris Holder, w kółku Kacper Pludra
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Chris Holder, w kółku Kacper Pludra

Kacper Pludra w 2023 roku podczas meczu najlepszej żużlowej ligi w Polsce spowodował upadek Chrisa Holdera. Ten w efekcie przez połowę sezonu leczył kontuzję. Później zamieścił kontrowersyjny wpis na Instagramie. Teraz obaj będą klubowymi kolegami.

Sport zna wiele historii, gdy wielcy wrogowie stawali się w późniejszym czasie dobrymi znajomymi, a nawet przyjaciółmi. Polscy kibice na pewno kojarzą rywalizację Adama Małysza z Martinem Schmittem czy ze Svenem Hannawaldem. Obecnie nasz wybitny skoczek posiada dobre relacje z oboma Niemcami. W żużlu przez lata walczyli ze sobą Tomasz Gollob i Piotr Protasiewicz. Gdy jednak ten pierwszy zanotował fatalny w skutkach wypadek na motocrossie, drugi odwiedził go w szpitalu.

Nazwał go "bezużytecznym kuta**m". Teraz muszą współpracować

Wiele wskazuje na to, że w "czarnym sporcie" może nas czekać kolejna historia pojednania. Tym razem za sprawą Chrisa Holdera oraz Kacpra Pludry. Zarówno jeden, jak i drugi, podpisał kontrakt na sezon 2025 z beniaminkiem PGE Ekstraligi (najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce - dop.red) - Innpro ROW-em Rybnik. To oznacza, że będą musieli ze sobą współpracować, nie tylko na torze, ale również poza nim.

A przynajmniej teoretycznie. W listopadzie ubiegłego roku Australijczyk zamieścił skandaliczny wpis na jednym z portali społecznościowych. Jego początek był skierowany do Polaka. Część zawierała nawet dwuznaczną zapowiedź spotkania na torze, brzmiąca jak groźba, wobec 21-latka.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Hampel i Cieślak

- Sezon 2023 za nami... Nie ma nawet nic godnego uwagi. Szybko zostałem wyeliminowany przez bezużytecznego ku**sa, który, szczerze mówiąc, zje**ł mi cały rok. Jednakże bez obaw, na pewno znów się z nim spotkam. Krótko mówiąc, mimo wszystko świetnie się bawiłem. Uwielbiam to gó*no, nie mogę się doczekać Australii i z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie. Nie mogę się doczekać tego, co przyniesie przyszłość - napisał Chris Holder. Co ciekawe, wpis ten nadal jest dostępny, choć zedytowany (załączony na końcu artykułu - dop.red.).

Screen oryginalnego wpisu
Screen oryginalnego wpisu

Fatalny wypadek

Chris Holder był wściekły za zdarzenie, które miało miejsce jeszcze na początku sezonu 2023. W meczu trzeciej kolejki najlepszej żużlowej ligi świata jego Unia Leszno udała się do Grudziądza, aby zmierzyć się z GKM-em Grudziądz. W czternastym biegu dnia Kacper Pludra ostro wjechał pod łokieć Australijczyka i spowodował jego upadek. Ten uderzył jeszcze w płot, gdzie nie było już dmuchanego zabezpieczenia.

Polak chciał przeprosić rywala, ale ten nie miał zamiaru z nim rozmawiać. Na twarzy zawodnika z naszego kraju pojawił się nawet uśmiech, który towarzyszył mu także w trakcie wywiadu, co wielu osobom się nie spodobało. Menedżer szwedzkiego klubu Holdera w rozmowie z SVT Sport powiedział nawet, że atak w trakcie gonitwy "to była próba zabójstwa" (więcej TUTAJ).

Holder ostatecznie większą część sezonu spędził na dochodzeniu do zdrowia i rehabilitacji. Wszystko z powodu pęknięcie kręgu szyjnego C5. Powrócił dopiero po kilku miesiącach, ale dysponował formą poniżej oczekiwań. To spowodowało, że już po raz drugi w swojej karierze musiał zejść szczebel niżej. Był tam jednak tylko rok.

Teraz ponownie związał się z klubem z PGE Ekstraligi. To samo uczynił jednak Kacper Pludra. Bez wątpienia obaj będą musieli sobie podać rękę, aby ich Innpro ROW mógł utrzymać się w elicie, a o to nie będzie łatwo. Rybniczanie już teraz są wskazywani na głównych kandydatów do ostatniego miejsca w tabeli, a w konsekwencji degradacji na niższy poziom.

Kontrowersyjna przeszłość Holdera

To zresztą nie była pierwsza sytuacja, gdy było głośno o Holderze. Kilka lat temu podczas nocnej zabawy na rynku w Toruniu został przyłapany, kiedy wspólnie z innym żużlowcem załatwiał potrzeby fizjologiczne na pomnik Mikołaja Kopernika.

Co ciekawe, kolegą Australijczyka w ROW-ie będzie też Nicki Pedersen, z którym stoczył bój o tytuł indywidualnego mistrza świata w 2012 roku. W trakcie jednej z rund Grand Prix doszło pomiędzy nimi nawet do rękoczynów. We wszystko zmieszał się jeszcze młodszy brat Chrisa - Jack. To powoduje, że eksperci przewidują trudną przyszłość dla klubu.

- Zaprezentowani zawodnicy nie mają spokojnego podejścia do sportu, zawodów czy kolegów w parkingu. Nawet w niedalekiej przeszłości wiedzieliśmy, jak niektórzy z nich wchodzili w konflikt z żużlowcami z własnej drużyny. Nie widzę zespołu, tylko siódemkę, która pojedzie zawody indywidualne. Każdy będzie występował na własne konto. Dla któregokolwiek z nich kolega z drużyny będzie przeciwnikiem - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Krzystyniak, były żużlowiec.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty