Żużel. Trwa ratowanie Stali Gorzów. Klub prosi o pomoc i uruchamia zrzutkę!

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: zawodnik ebut.pl Stali Gorzów
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: zawodnik ebut.pl Stali Gorzów

Trwa walka z czasem, by uratować ebut.pl Stal Gorzów. Klub ma ogromne zobowiązania, które musi spłacić w krótkim czasie, by otrzymać licencję. Jak zamierza to zrobić? O szczegółach opowiedział Dariusz Wróbel.

W czwartek w Gorzowie Wielkopolskim odbyła się konferencja prasowa z udziałem Dariusza Wróbla, człowieka, który stanął na czele ebut.pl Stali po rezygnacji dotychczasowego prezesa, którym był Waldemar Sadowski.

- Potrzebujemy ok. 4,5 miliona, których nam brakuje do uzyskania licencji. To nie są wszystkie zobowiązania klubu. Ich jest dużo więcej, ale na dziś, nie chcę mówić kwoty, bo jest prowadzony audyt i osoby upoważnione będą najbardziej odpowiednie do wskazania kwoty. Nie chcę sytuacji, w której przedstawię kwotę, ona zostanie skorygowana, audyt wykaże coś innego i zostanie mi zarzucone, że mówię nieprawdę - mówił otwarcie Wróbel.

Wśród zobowiązań, które klub musi uiścić do 31 października, by otrzymać licencję znaczna część, to wydatki na kontrakty zawodników. Gorzowianie nie mają już zdolności kredytowej, więc jedyną deską ratunku jest wsparcie sponsorów oraz kibiców. W tym celu zostanie uruchomiona specjalna zrzutka w jednym z serwisów internetowych.

- Wiemy, jak wygląda w tej chwili finansowanie PGE Ekstraligi. Tak naprawdę nie tylko my mamy problemy, ale też inni. Nie chcę oceniać pracy ludzi, którzy do tej pory zarządzali klubem, nieważne, czy to w ostatnim czasie, czy wcześniej. Tak naprawdę te problemy były większe lub mniejsze, nigdy nie było kolorowo, , ale to nie wynikało ze złego zarządzania. Ekonomia jest prosta - muszą się zgadzać przychody i wydatki - dodał.

Co jeśli nie uda się zebrać funduszy? - Pesymistyczny wariant jest taki, że nie zbierzemy funduszy, ogłosimy upadłość klubu i wszystkie pieniądze, które były wpłacone i transakcje z licytacji zostaną anulowane, a pieniądze zwrócone. Nie chcę od nikogo złotówki bez dawania jakichkolwiek gwarancji - skomentował Wróbel.

- Nie przyjmuję wariantu, że drużyna nie wystartuje w lidze - zapowiedział Wróbel.

W niespełna 30 minut od uruchomienia zrzutki wpłacono na nią ponad 10 tysięcy złotych. - Nie poddajemy się. Wszystkie ręce na pokład i bijemy głowami w mur, by go przebić i by zostać w PGE Ekstralidze na normalnych warunkach. Uważam, że jesteśmy w stanie to zrobić. W tej chwili działamy i te działania polegają na tym, by odbudować dobro klubu i poprawić sytuację finansową klubu - zaznaczył Wróbel.

Zapowiedziano również rozpoczęcie procedury sprzedaży akcji klubu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty