Żużel. Ambicje były większe, ale wypełnili plan minimum. Gwiazda zawiodła

Jakub Malec / Nicki Pedersen
Jakub Malec / Nicki Pedersen

Stal Rzeszów mimo zrealizowania planu minimum nie może zaliczyć tego sezonu do udanych. Chociaż sprawiła kilka niespodzianek, w kluczowym momencie zawiodła i zakończyła sezon po fazie zasadniczej.

Podsumowanie sezonu 2024 w wykonaniu Texom Stali Rzeszów oczami portalu WP SportoweFakty.

***

KOMENTARZ.
Stal Rzeszów przystępowała do rozgrywek jako beniaminek z ambicjami na coś więcej niż tylko walkę o utrzymanie. Wskazywało na to przede wszystkim zatrudnienie trzykrotnego mistrza świata, Nickiego Pedersena. Duńczyk, który nie znalazł klubu w elicie, miał być motorem napędowym "Żurawi". Pedersen jeździł już dla drużyny z Rzeszowa w latach 2006-2007 osiągając bardzo dobre rezultaty, teraz miał nawiązać do tamtych lat.

W pierwszej fazie sezonu dyspozycja Stali wyglądała obiecująco, szczególnie w meczach wyjazdowych. W Rybniku przegrali tylko różnicą 9 punktów, a w pojedynkach z #OrzechowaOsada PSŻ-em Poznań i Arged Malesą Ostrów do ostatniego biegu walczyli o wygraną. Runda rewanżowa była już znacznie słabsza w ich wykonaniu, a domowa wygrana z Rybnikiem i zwycięstwo w derbach Podkarpacia w Krośnie wystarczyły jedynie do zajęcia 7. miejsca, gwarantującego utrzymanie. Stać ich było na więcej, dlatego z pewnością nie zaliczą tego sezonu do udanych.

Pedersen nie spisywał się źle - rok zakończył ze średnią 2,132 pkt, ale miał duże problemy z dogadaniem się z kolegami z drużyny, między innymi z Marcinem Nowakiem. Zachowania Duńczyka nie podobały się sztabowi szkoleniowemu drużyny, dlatego po sezonie bez żalu się z nim pożegnano. Można więc stwierdzić, że Pedersen nie spełnił pokładanych w nim nadziei.

BOHATER SEZONU. Trudno w rzeszowskiej drużynie wskazać prawdziwego bohatera minionego sezonu, każdy zawodnik notował lepsze i gorsze występy. Najbliżej tego miana był jednak Jacob Thorssell. Szwed powrócił na drugi szczebel rozgrywkowy po trzyletniej przerwie i od początku sezonu był mocnym punktem Stali. Nie miał wiele rewelacyjnych występów, ale też unikał poważniejszych wpadek. Wydaje się, że w przyszłym sezonie stać go na jeszcze lepsze wyniki.

KLUCZOWY MOMENT. Przegrana u siebie z PSŻ-em Poznań. Już w 12. kolejce rzeszowianie znacząco utrudnili sobie możliwość awansowania do play-off ponosząc porażkę w Gdańsku. Dwa tygodnie później całkowicie przekreślili swoje szanse, uznając na swoim torze wyższość
"Skorpionów". Zwycięstwo z bonusem (w Poznaniu przegrali tylko jednym punktem) sprawiłoby, że walka o szóste miejsce w play-offach wciąż byłaby nierozstrzygnięta. W kluczowym momencie zawiedli jednak niemal wszyscy zawodnicy "Żurawi", co poskutkowało wysoką porażką 36:54. W efekcie w kolejnej fazie zameldował się H.Skrzydlewska Orzeł Łódź.

CYTAT. „Zawodnicy muszą sobie wziąć do serca, co się wydarzyło, bo jak się nie otrząśniemy, to będzie du** bolała, jak spadniemy” - tak Paweł Piskorz, menedżer Texom Stali, skomentował blamaż swojej drużyny w spotkaniu z Orłem Łódź (61:29 dla Orła). Dwa kolejne mecze zdawały się dowodzić, że męska rozmowa z zawodnikami przyniosła oczekiwany skutek, ponieważ rzeszowianie pokonali u siebie Innpro ROW Rybnik i zwyciężyli w Krośnie. Tym samym oddalili widmo spadku i rozbudzili apetyty na coś więcej. Ostatecznie jednak Stal przegrała kolejne cztery mecze i zakończyła sezon na fazie zasadniczej.

LICZBA. 5100 – tyle wynosiła średnia frekwencja przy Hetmańskiej 69 w sezonie 2024. To mniej niż 50% pojemności stadionu. Rozczarowania tym wynikiem nie krył prezes Stali, Michał Drymajło: „Wygrywamy dwa mecze, z liderem tabeli, derby na wyjeździe i przychodzi nagle 2500 kibiców. To jaki oni dają mi argument, aby inwestować dalej w rzeszowski żużel?” - mówił po domowym spotkaniu z Ostrowem. Mimo to prezes nie zraził się do żużla i na kolejny sezon zbudował znacznie mocniejszy (na papierze) skład niż w tym roku. Na pewno liczy on na to, że lepsze wyniki i gwiazda w postaci Tai'a Woffindena sprawią, że kibice będą tłumniej zjawiać się przy H69 niż miało to miejsce w zakończonej kampanii.

CO DALEJ? W składzie Stali na kolejny sezon zaszło sporo zmian. Pozostali tylko juniorzy, Jacob Thorssell i Marcin Nowak. Sprowadzeni zostali za to zawodnicy, którzy chcą się odbudować po niezbyt udanym sezonie w PGE Ekstralidze – Tai Woffinden, Paweł Przedpełski oraz Keynan Rew. Na papierze skład Stali wygląda naprawdę dobrze. Dysponują mocną parą juniorską, a Nowak i Thorssell mają za sobą dobry sezon, w którym udowodnili, że mogą z powodzeniem rywalizować na poziomie Metalkas 2. Ekstraligi. Keynan Rew ma potencjał, by być jednym z najlepszych zawodników U24 w lidze, a dla Taia Woffindena to być może ostatni dzwonek, by wrócić do wysokiej formy. Jeśli wszystko zagra, ta drużyna może powalczyć o najwyższe cele.

Komentarze (2)
avatar
Atomic
23.10.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Trudno powiedzieć, że Pedersen nie spełnił nadziei. Sportowo swoje zrobił, wyższej średniej nikt normalny się po nim nie spodziewał. Ale pozasportowe zachowania, konfliktowy charakter go elimin Czytaj całość
avatar
kibic z Gdańsk
23.10.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Myślę , że przy takiej jeździe Gdańska spadek im nie groził , bo musieli by przegrać wszystkie mecze a jeden zremisować a Nikóś , na emeryturę .