Tegoroczne rozgrywki Metalkas 2. Ekstraligi zakończyły się dla bydgoszczan dużym rozczarowaniem. Podopieczni Tomasza Bajerskiego awansowali do finału, w którym musieli uznać wyższość Innpro ROW-u Rybnik. Tym samym kolejna próba powrotu do żużlowej elity zakończyła się niepowodzeniem.
Prezes Jerzy Kanclerz nie zamierza się jednak poddawać. Już kilka dni po finale Polonia zaczęła ogłaszać nazwiska zawodników, którzy będą bronić jej barwach w przyszłym roku. Udało się zatrzymać Krzysztofa Buczkowskiego i Kaia Huckenbecka. Do zespołu dołączyli także Tom Brennan, Aleksandr Łoktajew i Szymon Woźniak. Różnicę robi zwłaszcza ten ostatni transfer, bo 31 - latek w ostatnich sezonach ścigał się na torach PGE Ekstraligi.
Jego powrót do Bydgoszczy może zmienić układ sił w lidze. Wcześniej faworytem do awansu był spadkowicz z PGE Ekstraligi Fogo Unia Leszno. Teraz w opinii ekspertów szanse się wyrównany. Angaż Woźniaka pokazuje też, że Polonia jest naprawdę zdeterminowana. Ta determinacja ma jednak swoją cenę.
Głośne transfery sprawiły, że w sezonie 2025 budżet klubu wzrośnie o około 25 proc. w porównaniu do tegorocznych rozgrywek i sięgnie kwoty 8,5 mln złotych. Jak udało nam się ustalić, Polonia wyda o około 800 tysięcy złotych więcej już za same podpisy pod umowami. To nie może jednak dziwić, bo podwyżki dostali liderzy, a więc Krzysztof Buczkowski i Kai Huckenbeck. Największą różnicę stanowi jednak zastąpienie Mateusza Szczepaniaka Szymonem Woźniakiem, bo ten drugi jest zawodnikiem ze zdecydowanie wyższej półki, także cenowej. Jerzy Kanclerz wierzy jednak, że inwestycja się opłaci i jego klub w końcu zrealizuje upragniony cel.