Krzysztof Sadurski z dużymi nadziejami przystępował do tego sezonu. W PGE Ekstralidze zdobywał średnio punkt na wyścig, więc miał swój wkład w to, że NovyHotel Falubaz Zielona Góra zameldował się w play-offach najlepszej ligi świata. Nie udało mu się osiągnąć indywidualnie sukcesu, choć finał MIMP odbywał się na dobrze znanym mu torze w Krośnie. Na pocieszenie stanął na podium MMPPK.
- Wiadomo, że oczekiwałem po sobie więcej, tak jak każdy żużlowiec, który stawia sobie wysokie cele. Bywały lepsze i gorsze momenty, ale cieszę się, że udało się zakończyć sezon ze srebrnym medalem MMPPK, który zdobyliśmy z Oskarem (Huryszem - dop. red.) w Grudziądzu. I z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że ten sezon był dla mnie w miarę ok. Bardzo dobrze czułem się w Zielonej Górze. Cieszę się, że mogłem reprezentować ten klub i drużynę. Atmosfera i wsparcie ze strony kibiców były niesamowite - przyznał Sadurski w rozmowie z falubaz.com.
- Gdybym mógł, przejechałbym ten sezon jeszcze raz, by być skuteczniejszym zawodnikiem, mocniejszym ogniwem drużyny. Specyfika tego sportu jest jednak taka, że nie wszystkie nasze plany się udają. Staram się jednak wyciągać właściwe wnioski z każdego niepowodzenia i ciężko pracować, by te gorsze wyniki zdarzały się jak najrzadziej. Zmieniłbym w niektórych momentach moje nastawienie, zaangażowanie i technikę jazdy. To elementy, które wymagają regularnej pracy - dodał 21-latek.
W przyszłym sezonie Sadurski będzie reprezentował barwy innej drużyny. Pierwotnie plan zakładał, że zostanie on zawodnikiem Cellfast Wilków Krosno, jednakże działacze zmienili koncepcję budowy składu. Choć ten został przedstawiony przez klub w kadrze na sezon 2025, to dostał wolną rękę na znalezienie nowego pracodawcy (więcej TUTAJ).
- Na razie nic nie mogę zdradzić, czas pokaże, jak potoczy się moja sportowa przyszłość - skomentował Sadurski.
ZOBACZ WIDEO: Miał jasną deklarację od Krzysztofa Mrozka. "Takimi zapewnieniami byłem karmiony"