W trakcie poprzedniego sezonu nie brakowało głosów, że tor przy ul. Sportowej w Bydgoszczy, choć sprzyja widowiskowej jeździe, zaczyna już stawać się powoli dość niebezpieczny. Wszystko z uwagi na to, że pod samym ogrodzeniem tworzona była bardzo szybka ścieżka, z której niektórzy zawodnicy niezwykle ochoczo korzystali. Tyle tylko, że miało to powodować niekiedy nad wyraz niebezpieczne sytuacje i większe ryzyko karambolu.
Do ścisłej czołówki żużlowców chętnie wybierających się pod samą bandę należał z pewnością Krzysztof Buczkowski, lider miejscowej Abramczyk Polonii. Pomimo tego, że zawodnik w kwietniu skończy 39 lat, często prezentuje bardziej brawurową postawę i wręcz odbijając się tylnym kołem od bandy, wyprzedza rywali, co finalnie często daje mu wygrane.
Prezentujemy właśnie jeden z takich wyścigów, w którym Buczkowski pokazał świetny, widowiskowy speedway na własnym obiekcie. Nie zaliczył on wprawdzie w nim zwycięstwa, ale i tak potrafił przedrzeć się na dystansie przed dwóch przeciwników i do tego takich z PGE Ekstraligi. Miało to miejsce podczas drugiej rundy Indywidualnych Mistrzostw Polski 2024.
Oponentami startującego z drugiego pola Buczkowskiego byli w niej: Paweł Przedpełski, Dominik Kubera i Jarosław Hampel. Drugi z tego grona od razu wyskoczył na czoło stawki i pomknął do mety po trzy punkty. Na kolejnych dwóch lokatach byli Przedpełski i Hampel. Reprezentant gospodarzy zaczął więc gnać w polu za nimi, od razu obierając tor jazdy przy samym płocie. Na trzecim okrążeniu "Buczkowi" udało się w końcu minąć Hampela, a niedługo potem Przedpełskiego. Bydgoska publika miała tym samym powody do radości.
Zobacz widowiskową jazdę Buczkowskiego podczas 2. rundy IMP w 2024 roku:
ZOBACZ WIDEO Nowy pomysł PGE Ekstraligi. Szczera opinia Cegielskiego