Innpro ROW Rybnik jest w tym momencie jedyną drużyną PGE Ekstraligi, która wciąż nie ma gotowego składu na kolejny sezon. Prezes Krzysztof Mrozek musi skupić się na poszukiwaniu zawodników, którzy byli niechciani w innych zespołach i właśnie na takich żużlowcach oprze skład drużyny.
W tym momencie wszystko wskazuje na to, że w kolejnym sezonie w barwach ROW-u będą ścigać się Chris Holder, Rohan Tungate, Maksym Drabik, Gleb Czugunow. Wśród kandydatów wymienia się także choćby Nickiego Pedersena. Zagadką pozostaje obsada pozycji U24, ale i w tym przypadku trudno spodziewać się hitowego transferu.
- Taki zespół mógłby moim zdaniem wygrać u siebie trzy mecze w trakcie sezonu. Na wyjeździe nie stanowiliby raczej żadnego zagrożenia. Rybnikowi sprzyjać będzie system rozgrywek, bo przecież w sezonie wystarczy wygrać jeden mecz, a można się utrzymać. Runda zasadnicza może być dla ROW-u bardzo trudna, więc taki scenariusz rzeczywiście jest możliwy - uważa komentator Eleven Sports i Eurosportu, Michał Korościel.
ZOBACZ WIDEO: Buczkowski nie przeszedł do PGE Ekstraligi. Czy obecnie jest mu zbyt wygodnie?
Jego zdaniem, władze ROW-u nie powinny się szczególnie mocno zastanawiać i w roli drugiego seniora powinny postawić na Rohana Tungate'a. Zdaniem Korościela ten zawodnik ma szansę w przyszłym sezonie zakończyć rozgrywki ze średnią około 2,00 pkt/bieg.
Co ciekawe, prezes Krzysztof Mrozek nie mógł zbyt długo nacieszyć się awansem swojej drużyny, bo obecnie znacznie częściej jest krytykowany za słabą postawę na giełdzie transferowej. To jednak nic z oskarżeniami innych klubów o nieetyczne próby przeciągnięcia żużlowców do swojego zespołu.
- Krzysztof Mrozek nie jest jedynym, a jego działania mogą być oceniane jako niehonorowe. W gabinetach prezesów jest więcej nieetycznych zachowań niż na torze, więc chyba nie ma sensu się już temu dziwić. Gdyby Mrozek nie robił takich ruchów, to zaraz mógłby usłyszeć, że niepotrzebnie pchał się do PGE Ekstraligi. Sam się dziwię, że to mówię, ale trochę mi go szkoda, bo wydaje mi się, że ten awans trochę go zaskoczył. Jeśli można mieć do niego jakieś pretensje, to raczej o to, że kiepsko przygotował się na ewentualny awans. Mógł przecież w połowie sezonu usiąść do rozmów z Bradym Kurtzem i przekonać go do pozostania w ROW-ie w razie awansu. Jeśli tego nie zrobił, to tylko dowód, że nie przygotowywał się na awans do PGE Ekstraligi - dodaje Korościel.