Polscy kibice już od wielu lat są przyzwyczajeni, że mecze żużlowe mogą śledzić w telewizji, nie wychodząc z własnego mieszkania czy domu. W przeszłości mogli to robić głównie na antenach Telewizji Polskiej oraz Polsatu Sport.
Obecnie część najsilniejszych lig świata można obejrzeć w Canal+ i Eleven Sports. Pierwsza z tych stacji skupia się na polskich rozgrywkach, transmitując zarówno PGE Ekstraligę, jak i Metalkas 2. Ekstraligę oraz Krajową Ligę Żużlową. Druga z kolei pokazuje Bauhaus-Ligan, SpeedwayLigaen oraz część spotkań najwyższego szczebla rozgrywkowego w Polsce.
Pewną tradycją w Canal+ jest przedstawianie podprowadzających przed 15. gonitwą. Wszystko zapoczątkował Tomasz Dryła. Od kilku lat w Eleven Sport w tym samym momencie potyczki prezentowani są wirażowi. To z kolei zainicjował Marcin Kuźbicki. Część osób uważała, że jest to pewnego rodzaju wbicie szpilki w popularnego komentatora żużlowego. Temu zaprzecza ten drugi.
ZOBACZ WIDEO: "Wysysa z niego wszystko". Bajerski o przyczynie słabszej formy Huckenbecka
- Nie zgadzam się z tym, że to szydera. To jest oczywiste nawiązanie i inspiracja tym, co zrobił Tomek, ale nie chciałem z tego powodu wbijać szpilki. Uważam, że to, co wymyślił, jest fajne. W ten sposób zaznaczył obecność innych osób niż zawodnicy, mechanicy, trenerzy czy arbitrzy. Podprowadzające były pomijane i dobrze, że Tomek to zauważył - zdradził Marcin Kuźbicki.
Dodając, że podobnie do podprowadzających, także o osobach stojących na łukach mówi się niewiele, a mają dość niewdzięczną pracę. Co prawdę mogą oglądać mecze z wręcz idealnej perspektywy, ale ich profesja wymaga skupienia przez cztery okrążenia w każdym wyścigu, a płaca najpewniej nie jest jakaś świetna.