Bartosz Zmarzlik w sobotę z trzecim mistrzostwem świata z rzędu? Oto, co musi się wydarzyć!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
zdjęcie autora artykułu

Istnieje prawdopodobieństwo, że w sobotni wieczór będziemy świadkami kolejnego wielkiego sukcesu polskiego sportu. Bartosz Zmarzlik może zapewnić sobie w Danii piąty w karierze, a trzeci z rzędu złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu.

Edycja żużlowego cyklu Grand Prix 2024 wielkimi krokami zbliża się do końca. W sobotę o godz. 19:00 (śledź naszą relację LIVE na WP SportoweFakty) najlepsi zawodnicy na świecie rozpoczną rywalizację w Vojens w Danii w przedostatniej rundzie w tegorocznym kalendarzu. Ta ostatnia odbędzie się dokładnie za dwa tygodnie w Toruniu.

Liderem klasyfikacji po dotychczasowych dziewięciu jest obrońca mistrzowskiego tytułu - Bartosz Zmarzlik. Reprezentant Polski ma aktualnie 141 punktów w dorobku i o 17 wyprzedza Szweda Fredrika Lindgrena, a o 24 Brytyjczyka Roberta Lamberta. Z grona uczestników iluzoryczną szansę na pierwsze miejsce zachowuje jeszcze tylko Słowak Martin Vaculik, który do naszego rodaka traci jednak aż 39 "oczek".

Ten sezon GP jest piątym, w którym zawodnicy punkty do klasyfikacji generalnej otrzymują za zajęte w pojedynczym turnieju miejsca. Do zdobycia pozostało ich jeszcze maksymalnie 40, ponieważ 20 otrzymuje się za triumf w zawodach. Poniżej tabela z obowiązującą punktacją:

Miejsce1.2.3.4.56.7.8.9.10.11.12.13.14.15.16.17-18.
Punkty201816141211109876543210

Aby już w sobotę Zmarzlik mógł cieszyć się ze zdobycia swojego piątego w karierze złotego medalu w Indywidualnych Mistrzostwach Świata, musi zdobyć 4 punkty więcej od Lindgrena, ale wtedy nie bez znaczenia będzie pozycja Lamberta. Gdyby zawodnik z Wielkiej Brytanii wygrał w Vojens, Polak musiałby być drugi, a Szwed co najwyżej czwarty.

Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że już tylko całkowity kataklizm odebrałby medal naszemu zawodnikowi. Oprócz tego, że wyprzedzić musieliby go Lindgren i Lambert, to Vaculik potrzebowałby wygrać obie ostatnie rundy, a Zmarzlik zdobyć w nich co najwyżej punkt.

Jak dotąd mistrzowi z Polski raz udało się być pewnym złotego medalu na jeden turniej przed końcem rywalizacji. W 2022 roku zapewnił go sobie w szwedzkiej Malilli, po której miał aż 31 punktów zapasu nad drugim zawodnikiem. W ostatnich zmaganiach w Toruniu jechał już bez obciążenia. Takiego, jakie za to towarzyszyło mu w latach 2019-2020 i 2023.

Nie sposób nie wspomnieć, że jeżeli Zmarzlik sięgnie po mistrzostwo, zostanie dopiero drugim zawodnikiem w historii speedwaya, który dokonał takiej sztuki trzy razy z rzędu. W latach 1968-1970 z najwyższego stopnia podium nie schodził Nowozelandczyk Ivan Mauger. Różnica polega na tym, że on czynił to w turniejach jednodniowych, a nie w cyklu, jak Zmarzlik. Obecna formuła IMŚ obowiązuje bowiem od 1995 roku i w niej nikt nigdy nie triumfował trzy lata z rzędu.

Bartosz Zmarzlik ma w dorobku siedem medali najważniejszych żużlowych mistrzostw. Oprócz czterech złotych zdobył dwa srebrne (2018 i 2021) oraz jeden brązowy (2016). Jest najbardziej utytułowanym polskim żużlowcem w historii, a za sprawą krążka zdobytego w tym roku stanie się również bezsprzecznie najlepszym, jeśli mowa o liczbie medali w ogóle. Tak jak on siedem ma również Tomasz Gollob, tj. jeden złoty, dwa srebrne i cztery brązowe.

ZOBACZ WIDEO: Przyjemski o torze w Bydgoszczy. Czy da radę się na nim odnaleźć?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty