Do zdarzenia z udziałem Antoniego Kawczyńskiego doszło w drugim wyścigu dnia, który przeznaczony jest dla zawodników do 21. roku życia. W nim reprezentant KS Apatora Toruń drgnął zanim taśma poszła w górę. Czy był ruch? Milimetr - może dwa. Jednak arbiter Krzysztof Meyze zdecydował się przerwać ściganie, bowiem 16-latek miał na tym uzyskać korzyść.
- Musieliśmy się przypatrywać przez lupę - przyznał w studiu Eleven Sports Marcin Kuźbicki. Komentator tejże stacji przyznał, że gdyby nie decyzja arbitra, to najpewniej mielibyśmy remis, bowiem Kawczyński atakował Przyjemskiego i kiedy zatrzymano ściganie, to wyprzedzał go po zewnętrznej.
- Nie czułem, żebym się ruszył. No i gdzie ja się ruszyłem? - pytał Antoni Kawczyński reportera Eleven Sports 1, oceniając kontrowersyjną sytuację.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Przyjemski, Miśkowiak i Rusiecki
Wątpliwości nie mają również czytelnicy WP SportoweFakty. W ankiecie, która znalazła się w naszej relacji LIVE - ok. 80 procent fanów uznało, że sędzia niesłusznie przerwał drugi wyścig. - Powtórka tego biegu, to był prezent dla Lublina - skomentował z kolei obecny w studiu Adrian Miedziński.
W drugiej odsłonie tego wyścigu triumfował Wiktor Przyjemski, który przywiózł za plecami Bartosza Bańbora, Antoniego Kawczyńskiego i Krzysztofa Lewandowskiego. W efekcie, to Orlen Oil Motor wyszedł z tego korzystniej, bo objął prowadzenie w tym wydarzeniu.
Czytaj także:
- Maciej Janowski może opuścić Betard Spartę?!
- Polak uda się do Australii. Sprawdzi się na tle byłych mistrzów świata
P.S.
Krzysztof Meyze (strona nie istnieje) Antoni Kawczyński (strona nie istnieje). Ta pierwsza nigdy istnieć nie będzie, ta druga zaś Czytaj całość