Oskar Hurysz pojawił się w tym sezonie w 49 wyścigach w ramach rozgrywek PGE Ekstraligi. Dwukrotnie nie było dane mu ukończyć biegu, bowiem był wykluczony za spowodowanie upadku przeciwników - Pawła Przedpełskiego oraz Fredrika Lindgrena. Za pierwszy faul został ukarany również żółtą kartką, choć wielu uważa, że za potraktowanie Szweda należała się identyczna kara.
Prowadzący magazyn PGE Ekstraligi na antenie Eleven Sports Michał Korościel zapytał juniora NovyHotel Falubazu Zielona Góra, czy ten nie jeździ zbyt ostro. - To są przede wszystkim braki techniczne. To nie jest tak, że nie wiem, ja to planuję, że teraz motor mnie wyciągnie. Po prostu przyciąłem, nie spodziewałem się, że mój motocykl dostanie takiej przyczepności, ale opona kleiła i niestety przetargałem trochę Fredrika - odpowiedział Hurysz.
- Odpowiadam za te braki techniczne i wierzę, że będą one zniwelowane w przyszłym sezonie. Jest pomysł na jazdę i proszę mi uwierzyć, że ta jazda wygląda dużo lepiej, odkąd współpracuję z trenerem Skórnickim. Jeszcze dwa lata temu sam ze sobą nie chciałbym wyjeżdżać na tor - dodał niespełna 19-letni żużlowiec.
Zawodnik podkreślał, że obecność Adama Skórnickiego w jego boksie to jedno, jednak otwarcie mówi o problemach z pewnością siebie, której czasem mu brakuje. - Jest tak, że dobrze się czuję u siebie, gdzie dużo trenowałem i znałem ścieżki. Jednak na wyjazdach, kiedy nie znam obiektu, to ta pewność spada. Umiejętności są, ale też nie takie, jak u innych chłopaków - wypowiedział się Hurysz.
Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Awansowali do finału ligi, a tu takie słowa prezesa! Chodzi o sytuację finansową
ZOBACZ WIDEO: Kościecha o GKM-ie w sezonie 2025. Czy Kacper Pludra zostanie w drużynie?