Żużel. Kibice byli pełni obaw o zdrowie zawodników. "Tor z pewnością nie był ekstraligowy"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak w kasku czerwonym
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak w kasku czerwonym

Reprezentacja Polski sięgnęła po czwarty z rzędu i zarazem w historii złoty medal Drużynowych Mistrzostw Europy do lat 23. Kibice zastanawiali się jednak nad sensem organizacji zawodów w Krakowie.

W tym sezonie na krakowskim torze niewiele się działo. Liczbę imprez w Grodzie Kraka można policzyć na palcach jednej ręki. Nic dziwnego, że wielu kibiców z niepokojem obserwowało finał Drużynowych Mistrzostw Europy U23 na owalu, który zaczął sprawiać zawodnikom dużo problemów.

Tym bardziej że w składzie reprezentacji Polski było trzech zawodników Orlen Oil Motoru Lublin (Wiktor Przyjemski, Mateusz Cierniak, Bartosz Bańbor) i dwóch Betard Sparty Wrocław (Jakub Krawczyk, Bartłomiej Kowalski).

Kibice zastanawiali się - jaki jest sens organizowania w takim momencie sezonu zawodów na tak trudnym torze. - Gdyby ten turniej odbył się gdzieś indziej, to też byłyby głosy, że ciągle zawodnicy rywalizują na łatwych i "wylizanych" torach, a jak widać, nie zawsze takie muszą być. Cieszmy się po prostu zwycięstwem i kolejnym medalem, a nowemu-staremu ośrodkowi w Krakowie życzymy powodzenia - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Rafał Dobrucki.

ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie

Ostatecznie mimo kilku upadków - wszyscy uczestnicy zawodów w Krakowie wyszli z nich bez szwanku, choć podkreślano, że warunki torowe nie należały do łatwych. - Na pewno oprócz wyniku, to trzeba otwarcie powiedzieć, że były to bardzo pożyteczne zawody szkoleniowo, bo tor z pewnością nie był ekstraligowy - dodał nasz rozmówca.

Niespodziewanie najgroźniejszym rywalem dla Polaków w walce o złoto nie byli Duńczycy, a Czesi, którzy mimo dużej straty na początku zmagań, zbliżyli się do Biało-Czerwonych na zaledwie dwa oczka.

- Trzeba przyznać, że Czesi trochę zaskoczyli. Jechali bojowo, odważnie, ale i mądrze co na trudniejszych torach jest ważniejsze niż sprzęt. Świetne zawody pojechał Jan Kvech. W końcu to zawodnik Speedway Grand Prix - skomentował selekcjoner.

Czytaj także:
- Będzie powrót do Włókniarza? Zawodnik zabrał głos w tej sprawie
- Jan Kvech otwarcie o swojej przyszłości w NovyHotel Falubazie

Komentarze (3)
avatar
JARASS
29.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie reszta komentarzy? 
avatar
speed01
29.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na takich torach tez trzeba umieć jeździć. 
avatar
Zamknięta w klatce pożądania
29.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taki sam sens jest organizowanie zawodów w Krakowie, jak i sens organizowania takich zawodów. Może kolejnym wytworem fantazji będą mistrzostwa świata do wzrostu 160 cm?