Żużel. Ratajczak cały czas odczuwa ból. Kolejne mecze mogą pogłębić uraz?

WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Damian Ratajczak na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Damian Ratajczak na prowadzeniu

Damian Ratajczak po trzech miesiącach powrócił do ścigania w PGE Ekstralidze. Zawodnik Fogo Unii przyznał, że cały czas odczuwa ból, ale wyłącznie po zejściu z motocykla. Mimo tego nie zażywa leków przeciwbólowych. Czy dalsza jazda pogłębić uraz?

Damian Ratajczak podczas niedzielnego spotkania Fogo Unii z Betard Spartą (47:43 - dop.red.) powrócił do ligowe ściągania po trzech miesiącach przerwy, która była spowodowana złamaniem kości udowej. 19-latek rozpoczął fenomenalnie, bo od świetnego pościgu za Jakubem Krawczykiem i trzech punktów w gonitwie młodzieżowej. Później było trochę gorzej, ale ostatecznie zapisał na swoim koncie cztery "oczka".

Leszczyński młodzieżowiec w trakcie Magazynu PGE Ekstraligi, emitowanego na WP SportoweFakty zdradził, że odczuwa odrobinę dyskomfortu oraz ból, lecz dopiero po zejściu z motocykla, do czego zdążył się już nawet przyzwyczaić. Nie zażywa także żadnych tabletek przeciwbólowych, z czego się cieszy, gdyż nie ma pewności, jak wpływałyby one na koncentracje i sam organizm.

- Wiadomo, że ta noga potrzebuje jeszcze wzmocnienia mięśniowego, więc cały czas pracujemy. W trakcie jazdy na motocyklu nie czuję bólu. Gdyby było inaczej, to te ruchy byłyby bardziej zachowawcze i nie podejmowałbym decyzji z pewnością siebie. Nie jest tajemnicą, że w momencie odczuwania bólu sygnał idzie do głowy. Wtedy pewnie pojawiłaby się jakaś większa kalkulacja - powiedział Ratajczak.

ZOBACZ WIDEO: Skreślił trzykrotnego mistrza świata. "Już nie wskoczy na wysoki poziom"[url=/admin/wideo/48259]

[/url]

Część kibiców może sobie zadać pytanie, czy w takim wypadku indywidualny wicemistrz świata juniorów na pewno powinien startować w zawodach. - Dostałem zgodę na jazdę od lekarzy. To jest ból typowo mięśniowy, niemający nic wspólnego z kością - wyjaśnił.

Nie ma też najpewniej ryzyka, że kolejny upadek pogłębi uraz. Przypomnijmy, że chociażby Janusz Kołodziej jakiś czas temu zdradził, iż każdy następny wypadek może spowodować jego zakończenie kariery (więcej TUTAJ).

- Zanotowałem już upadek i najadłem się strachu, ale zdjęcia rentgenowskie wykazały, że kości nie zostały naruszone. Serdecznie dziękuję za dobrze wykonaną pracę lekarzom w Danii, bo pewnie bez tego mógłbym tylko pomarzyć o jeździe w tym roku - podsumował Damian Ratajczak.

Czytaj także:
- Żużel. Przez nich Falubaz spadnie z PGE Ekstraligi? "Pawlickich stać na wszystko"
- Żużel. Fogo Unia dała zielone światło. Będzie głośny transfer?!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty