Żużel. Czerwono-czarny walec. Fanów Startu Gniezno może martwić tylko jedno

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys

Tego należało się spodziewać. Ultrapur Start Gniezno znów pewnie triumfował. Tym razem czerwono-czarni pokonali Optibet Lokomotiv Daugavpils. Mecz w Gnieźnie zakończył się wynikiem 56:34. Miejscowi prowadzili od początku do końca.

Przed spotkaniem w obu składach doszło do zmian. Kacper Gomólski zastąpił Huberta Łęgowika (decyzja menedżera Tomasza Fajfera), zaś Jędrzej Chmura wskoczył do składu za Patryka Budniaka, który doznał kontuzji. Jeżeli chodzi o Lokomotiv, to niespodziewanie w szeregach Łotyszy pojawił się Oleg Michaiłow.

On zastąpił awizowanego Justina Sedgmena. Było to zaskakujące z uwagi na fakt, że... na początku lipca Michaiłow ogłosił zawieszenie kariery (czytaj tutaj >>>).

Michaiłow kilka punktów do dorobku Lokomotivu dorzucił, jednak zbyt dobrze nie pojechał. Podobnie zresztą jak cała kadra drużyny przyjezdnej. Start Gniezno w bardzo zdecydowany sposób zrewanżował się za porażkę, jakiej doznał na Łotwie 39:51. Była to jedyna do tej pory przegrana czerwono-czarnych w sezonie 2024.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Zengota, Kownacki i Kanclerz

Generalnie czerwono-czarni w niedzielę byli poza zasięgiem Łotyszy. Przyjezdni nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Tak naprawdę po stronie miejscowych rozczarował jedynie Kacper Gomólski. Właśnie jego postawa może być zmartwieniem dla fanów Startu. Woli walki i ambicji odmówić mu nie można, bo w każdym wyścigu prezentował bojowe nastawienie, jednak pozwoliło to jedynie na pięć punktów.

Ekipa z pierwszej stolicy Polski wygrała to spotkanie za trzy punkty i tym samym zapewniła sobie pierwsze miejsce w tabeli Krajowej Ligi Żużlowej po sezonie zasadniczym. Czerwono-czarni do tej pory zgarnęli prawie komplet punktów - jedyne dwa "oczka" zespół Tomasza Fajfera stracił w Dyneburgu.

O ile odstawienie Huberta Łęgowika od składu nie było strzałem w dziesiątkę, o tyle dobrym ruchem okazuje się stawianie na Kyle'a Howartha. Brytyjczyk pozytywnie zadebiutował przed gnieźnieńską publicznością - zapisując przy swoim nazwisku dziewięć punktów z dwoma bonusami. Liderami Startu po raz kolejny w tym sezonie byli zaś Kevin Fajfer i Sam Masters. Solidnie pojechał też Casper Henriksson.

Po stronie gości nikt nie przekroczył granicy 10 punktów. Najbliżej tego osiągnięcia był Daniił Kołodinski, autor dziewięciu "oczek".

Punktacja:

Ultrapur Start Gniezno - 56 pkt.
9. Kacper Gomólski - 5 (1,3,0,1)
10. Casper Henriksson - 10+1 (3,2*,2,1,2)
11. Sam Masters - 12 (3,3,3,d,3)
12. Kyle Howarth - 9+2 (2*,1,2*,3,1)
13. Kevin Fajfer - 11+1 (3,3,w,3,2*)
14. Jędrzej Chmura - 3 (1,1,1)
15. Mikołaj Czapla - 6 (3,0,3)
16. Robert Roszak - ns

Optibet Lokomotiv Daugavpils - 34 pkt.
1. Rene Bach - 7+1 (0,1*,1,2,3)
2. Daniił Kołodinski - 9 (1,2,3,2,w,1)
3. Kjastas Puodżuks - 6+1 (2,2,2*,0,0)
4. Oleg Michaiłow - 5 (2,0,3,0)
5. Jewgienij Kostygow - 4 (0,1,1,2,-)
6. Artiom Juhno - 2 (2,0,0)
7. Nikita Kaulins - 1 (w,0,1)

Bieg po biegu:
1. (64,98) Masters, Puodżuks, Gomólski, Bach - 4:2 - (4:2)
2. (64,98) Czapla, Juhno, Chmura, Kaulins (w) - 4:2 - (8:4)
3. (64,28) Fajfer, Howarth, Kołodinski, Kostygow - 5:1 - (13:5)
4. (64,43) Henriksson, Michaiłow, Chmura, Juhno - 4:2 - (17:7)
5. (65,40) Masters, Puodżuks, Howarth, Michaiłow - 4:2 - (21:9)
6. (65,05) Fajfer, Kołodinski, Bach, Czapla - 3:3 - (24:12)
7. (64,98) Gomólski, Henriksson, Kostygow, Kaulins - 5:1 - (29:13)
8. (66,09) Michaiłow, Puodżuks, Chmura, Fajfer (w) - 1:5 - (30:18)
9. (65,55) Kołodinski, Henriksson, Bach, Gomólski - 2:4 - (32:22)
10. (66,30) Masters, Howarth, Kostygow, Juhno - 5:1 - (37:23)
11. (65,95) Howarth, Bach, Gomólski, Michaiłow - 4:2 - (41:25)
12. (65,75) Czapla, Kołodinski, Kaulins, Masters (d) - 3:3 - (44:28)
13. (65,75) Fajfer, Kostygow, Henriksson, Puodżuks - 4:2 - (48:30)
14. (65,88) Bach, Henriksson, Howarth, Kołodinski (w) - 3:3 - (51:33)
15. (65,47) Masters, Fajfer, Kołodinski, Puodżuks - 5:1 - (56:34)

Sędzia: Andrzej Kraskiewicz

Czytaj także:
Menedżer PSŻ-u przygnieciony plagą kontuzji. Tym razem nie zgadza się z arbitrem
Pawlicki zdegustowany wynikami Falubazu. " Nie chce już mi się mówić"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty