NovyHotel Falubaz Zielona Góra już od samego początku całkiem wysoko przegrywał na wyjeździe z ebut.pl Stalą Gorzów. W pewnym momencie tracił nawet do gospodarzy 12 punktów. Dokładnie miało to miejsce po siódmym biegu.
Później jednakże zaczął spisywać się coraz lepiej, a dzięki podwójnemu zwycięstwu w 14. biegu, zachował nawet szansę na remis w potyczce. W Ostatnim wyścigu dnia miejscowi jednak tryumfowali 4:2 i dowieźli wygraną do samego końca. Mimo wszystko przyjezdni mogą być zadowoleni ze swojego rezultatu.
- Nie chce już mi się mówić o naszych dobrych wynikach, ponieważ to jest nasz któryś z rzędu wyjazd, gdzie jesteśmy bliscy zwycięstwa. Naprawdę jedziemy dobrze na obcych torach, lecz punktów w tabeli nie widać. Dlatego nikt o tym nie będzie pamiętał po sezonie - powiedział w pomeczowej mix zonie na antenie Canal+ Sport Przemysław Pawlicki.
ZOBACZ WIDEO: Działacz Apatora zapowiada transfery. "Dwa, trzy głośne nazwiska zmienią kluby"
Faktycznie zielonogórzanie w obecnym sezonie jako goście wywalczyli odpowiednio 41, 45, 34, 44 oraz 43 "oczka". To daje całkiem niezłą średnią, ale ostatecznie przekłada się wyłącznie na jeden punkcik.
Sam 32-latek jednak z niedzielnego występu może być zadowolony. W końcu zapisał obok swojego nazwiska 13 "oczek" w sześciu startach. Ostatnio był on krytykowany za wahania formy. Czy to jest pierwszy krok do poprawy tego elementu?
- Raczej staram się wierzyć w to, co robię. Być może są rzeczy, nad którymi chcę się bardziej skupić. Czasem to wiele zależy od dnia czy przygotowania. Aczkolwiek na razie był to tylko jeden mecz. Mamy ich jeszcze trochę przed sobą. Cieszę się, że w niedzielę wszystko się udało, ale zaraz wsiądziemy do busa i będziemy już myśleć o kolejnych zawodach - przyznał Pawlicki.
Nie do końca zadowolony ze swojej postawy był Anders Thomsen, który jeszcze przed konfrontacją narzekał na pewien brak prędkości w swoim sprzęcie. W potyczce z Falubazem zdobył 12 punktów oraz jeden bonus. Jak zdradził, pod koniec pojedynku było już trochę lepiej, aczkolwiek w ostatniej gonitwie dnia Piotr Pawlicki był bardzo szybki i niemal wyprzedził Duńczyka na samej kresce.
Czytaj także:
- Żużel. Madsen popsuł biało-czerwony wieczór w Grudziądzu. Dwóch Polaków na podium!
- Żużel. Jakub Miśkowiak o swoim występie. "Trzeba patrzeć pozytywnie"