NovyHotel Falubaz Zielona Góra zdawał sobie sprawę z tego, że mecz z Fogo Unią Leszno będzie dla tej drużyny bardzo ważny. Zwycięstwo traktowano jako ważny krok w stronę utrzymania w PGE Ekstralidze na sezon 2025. Potknięcie mogło mocno skomplikować sytuację w walce o utrzymanie. Podopiecznym Tomasza Szymankiewicza i Piotra Protasiewicza udało się ostatecznie triumfować.
- Było widać, że naprawdę nam zależy, że walczymy o każdy punkt, o każdy metr toru. Wiedzieliśmy, o co jedziemy, że jest pełny stadion i po prostu nie mogliśmy tego spotkania przegrać. Nie było takiej opcji - przyznał Jarosław Hampel, którego cytuje ekstraliga.pl.
Po dziesięciu rundach NovyHotel Falubaz Zielona Góra jest klasyfikowany na czwartym miejscu z dorobkiem dziesięciu punktów. Klub ma dwa oczka przewagi nad siódmym ZOOleszcz GKM-em Grudziądz i pięć nad Fogo Unią Leszno. Wydaje się, że utrzymanie w elicie może im zabrać już tylko kataklizm.
ZOBACZ WIDEO: Apator nie przeprowadzi żadnego transferu?! "Mamy kilka wariantów"
- Na razie skończyliśmy ten mecz i trochę ochłoniemy, bo wiadomo, stres zawsze jest. A potem będziemy się szykować do kolejnych meczów, równie trudnych. Widzimy, że każdy wynik jest możliwy, co pokazują wyniki PGE Ekstraligi. Jedziemy swoje - skomentował Hampel.
W meczu NovyHotel Falubazu z Fogo Unią Leszno nie brakowało dodatkowych smaczków, jak chociażby występ Grzegorza Zengoty oraz braci Piotra i Przemysława Pawlickich przeciwko swoim macierzystym zespołom. Ponadto Hampel wiele lat spędził w leszczyńskich barwach.
- No tak to wygląda. Podczas meczu myślimy o rywalizacji, żeby jak najlepiej pojechać, najlepiej się zaprezentować. Ale bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa - przyznał Hampel.
Czytaj także:
- Trener Stali mówi o wtopie Włókniarza
- Kuriozalna sytuacja w Częstochowie. Trener Krono-Plast Włókniarza zabrał głos