Żużel. Trener Stali mówi o wtopie Włókniarza. "Na wynik pracuje cały zespół i nie są to tylko zawodnicy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik
zdjęcie autora artykułu

Do rzadko spotykanej sytuacji doszło w piątkowym meczu Krono-Plast Włókniarza z ebut.pl Stalą Gorzów. Wykluczenie dwóch zawodników gospodarzy skomentował trener gości - Stanisław Chomski.

Do zdarzenia doszło w siódmym wyścigu. Najpierw na starcie poruszył się Jakub Stojanowski, ale kiedy wydawało się, że bieg będzie kontynuowany, a gospodarze objęli podwójne prowadzenie, to ku niezadowoleniu fanów Krono-Plast Włókniarza Częstochowa Arkadiusz Kalwasiński zarządził przerwanie ścigania i rozegranie powtórki.

Zgodnie z regulaminem - uczestnicy wyścigu mieli tylko sześćdziesiąt sekund na przygotowanie się do ponownego rozegrania biegu. Na start nie zdążyli Maksym Drabik oraz Mikkel Michelsen. - Na wynik pracuje cały zespół i nie są to tylko zawodnicy. Regulamin jest taki, że po ostrzeżeniu jest minuta i nasi zawodnicy, kiedy było 40 sekund do startu, to dostali nakaz wyjazdu na tor. Kibic może być rozgoryczony, ale to duża wtopa gospodarzy. Trzeba patrzeć, bo mamy zegarki i znamy regulamin, a nie jedziemy na wycieczkę. Każdy ma swoją pracę, patrzymy, jak się tor zmienia, przekazujemy informacje zawodnikom, a oni wykonują swoją robotę - mówił po meczu Stanisław Chomski, szkoleniowiec ebut.pl Stali Gorzów.

Trenera zespołu z województwa lubuskiego zapytaliśmy, co sądzi w ogóle o przepisie, który mówi, że po ostrzeżeniu zawodnicy otrzymują połowę czasu, który mają zazwyczaj na przygotowanie się do ścigania.

- To wszystko jest podporządkowane pod telewizję, która dąży do tego, aby było jak najmniej przerw i by to skracać. Tempo jest duże, a gdybyśmy to wyciągnęli stricte żużlowe, to byłoby niecałe dwadzieścia minut jazdy plus jakieś czterdzieści minut na przygotowywanie do biegów. Trzeba to jakoś inaczej sprzedawać. Telewizja płaci i wymaga. Ile można grzebać w motocyklu? Trzeba się zastanowić, czy daną rzecz da się zrobić albo też nie. Można wszystko zrobić, ale to musi być ekspresowe tempo. Muszą być wypracowane pewne schematy - powiedział dla WP SportoweFakty.

Czytaj także: - Nazar Parnicki mógł trafić do innego klubu z PGE Ekstraligi - Hampel bohaterem kolejnego hitu transferowego?

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Cugowski, Fajfer, Małkiewicz i Dowhan

Źródło artykułu: WP SportoweFakty