Żużel. To on jest ich celem numer jeden. Wyczekiwany transfer nie dojdzie do skutku?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Adrian Skorupski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski
zdjęcie autora artykułu

Działacze ZOOleszcz GKM-u Grudziądz wciąż nie mogą być pewni pozostania w lidze, ale mimo to starają się prężnie działać na giełdzie transferowej. Priorytetem miało być pozyskanie wychowanka, Krzysztofa Buczkowskiego.

Obecnie ten transfer wydaje się mało prawdopodobny, bo zawodnik skupia się na jeździe w Polonii Bydgoszcz i to właśnie z tym zespołem chce wrócić do PGE Ekstraligi. Grudziądzanie z kolei nie mogą czekać na jego decyzję aż do września i już teraz muszą budować skład z myślą o kolejnym sezonie.

Od jakiegoś czasu było jasne, że priorytetem dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz będzie pozyskanie polskiego seniora. Taki ruch pozwoliłby na wymianę zawodnika do lat 24 na obcokrajowca i znacznie zwiększył siłę rażenia całej drużyny. Jednocześnie działacze podejmują rozmowy z Max'em Fricke i Jasonem Doyle'm, a pewniakiem do pozostania w klubie jest Wadim Tarasienko.

Kacper Pludra od początku tego sezonu mocno zawodzi, a przedstawiciele GKM-u już dostali nauczkę, że stawianie na polskiego zawodnika do 24 lat jest zbyt ryzykowne. Na rynku brakuje alternatyw, dlatego w trakcie sezonu takich żużlowców praktycznie nie da się w żaden sposób zastąpić. Wśród młodych obcokrajowców konkurencja jest znacznie większa i nawet w trakcie rozgrywek są ciekawe opcje na transfery i wzmocnienie zespołu. Aby jednak skorzystać z takiej możliwości, grudziądzanie muszą mieć dwóch polskich seniorów. Obecnie w ich składzie jest tylko jeden taki zawodnik - Wadim Tarasienko. Nowy zawodnik miałby zastąpić w składzie Jaimona Lidsey'a, który choć spisuje się zgodnie z oczekiwaniami, to jednak może zostać ofiarą zmiany strategii klubu.

ZOBACZ WIDEO: Dowhan o tym, kto powinien odejść z Falubazu. Zdradził, kogo widziałby w drużynie

Rozmowy z Krzysztofem Buczkowskim okazały się jednak znacznie bardziej skomplikowane niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Żużlowiec kilka lat temu pożegnał się z macierzystym klubem w niezbyt dobrej atmosferze i choć obecnie współpracuje przy szkoleniu najmłodszych adeptów, to związany jest przede wszystkim z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. W klubie już deklarują, że w przypadku awansu zawodnik ma pewne miejsce w składzie ich drużyny. To wszystko powoduje, że motywacja do transferu do Grudziądza jest u niego znacznie mniejsza.

GKM może mówić o delikatnym problemie, bo na rynku transferowym brakuje Polaków, których można byłoby uznać za pewne ogniwa swoich drużyn. Po sezonie do wzięcia mogą być ewentualnie Grzegorz Zengota i Przemysław Pawlicki oraz w przypadku rozstania się ze swoją dotychczasową drużyną także Paweł Przedpełski. Nie ma się więc co dziwić, że jako pierwszy do rozmów o kontrakcie został zaproszony właśnie Buczkowski.

Wiadomo też, że GKM jest jednym z czterech klubów, które już zdążyły złożyć ofertę Wiktorowi Przyjemskiemu. Ten zawodnik wydaje się jedyną akceptowalną opcją na pozycję U24, a tylko w ten sposób klub mógłby utrzymać czterech dotychczasowych seniorów. Taki wariant wydaje się jednak mało prawdopodobny.

Czytaj więcej: Unia Leszno stawia na nowego tunera Zmarzlik żegna Nowaka. "Dziękuję za wszystko"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty