Żużel. Unia Leszno stawia na nowego tunera. Zupełnie zmienili strategię

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Ashley Holloway
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Ashley Holloway
zdjęcie autora artykułu

Władze Fogo Unii Leszno robią wszystko, by w tym roku utrzymać się w PGE Ekstralidze. Jedną z poważniejszych decyzji jest odejście od silników Ashley'a Holloway'a i skupienie się na pracy z Peterem Johnsem.

Już jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że Ashley Holloway został uznany w Lesznie głównym czynnikiem słabej formy zawodników w pierwszej fazie sezonu. Na jego sprzęcie ścigali się choćby Bartosz Smektała, Andrzej Lebiediew, czy Nazar Parnicki i Janusz Kołodziej. Sprzęt od Brytyjczyka mieszkającego w Polsce był także podstawowym wyborem dla większości juniorów tego klubu. Słaba sytuacja w tabeli sprawiła, że postanowiono zmienić strategię.

Od początku takim obrotem spraw był zaskoczony sam tuner, który od lat współpracował z Fogo Unią Leszno i był kojarzony z jej największymi triumfami. W Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty zapewniał, że nie ma mowy o żadnych problemach technologicznych, bo przecież na jego sprzęcie w meczach ligowych znakomicie spisywał się choćby Kołodziej, a dobre wyniki osiąga także Parnicki. Nie wspominając już o żużlowcach innych drużyn.

Zresztą fabryka Ash-Tech może w tym roku mówić o naprawdę udanym sezonie. Świetnie na tym sprzęcie spisują się m.in. Max Fricke, Robert Lambert, Daniel Bewley, Brady KurtzRyan Douglas.

To jednak nie zmieniło podejścia działaczy Unii, którzy postanowili wykorzystać pretekst, by zacieśnić współpracę z innym Brytyjczykiem, Peterem Johnsem. Na jego sprzęcie od kilku lat z dobrymi rezultatami ściga się w PGE Ekstralidze Grzegorz Zengota. Teraz dołączyli do niego Ben Cook i Bartosz Smektała. Pierwszy z nich jest objawieniem tegorocznych rozgrywek, a drugi zaliczył zaskakująco dobre spotkanie przeciwko Apatorowi. W Zielonej Górze niestety poszło mu już znacznie słabiej.

Pytanie, czy po powrocie po kontuzji do podobnego ruchu nie będzie zachęcany także Andrzej Lebiediew. Łotysz do tej pory wymiennie stosował silniki od Holloway'a oraz Ryszarda Kowalskiego, ale wielkiego postępu nie było i cały czas można było mówić o rozczarowującej postawie tego zawodnika.

Czasu na poprawę formy jest coraz mniej, bo przed leszczynianami zaledwie cztery mecze rundy zasadniczej. W najbliższym czasie czekają ich dwa arcyważne mecze domowe przeciwko ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz i Betard Sparcie Wrocław. Jeśli zespół chce utrzymać realne szanse na utrzymanie, to musi oba te spotkania wygrać.

ZOBACZ WIDEO: Miasto chce sprzedać udziały w Falubazie. Dowhan o przyszłości klubu

Czytaj więcej: Motor coraz bliżej dopięcia składu na kolejny sezon Apator ze specjalną ofertą dla Lamparta

Źródło artykułu: WP SportoweFakty