Żużel. Zaskoczeni i pogubieni. ebut.pl Stal nie mogła odnaleźć się na własnym torze

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Drużyna ebut.pl Stali Gorzów przegrała na własnym torze 34:56 z Orlen Oil Motorem Lublin. Gospodarze nie ukrywali, że czuli się zupełnie zagubieni na własnym obiekcie, który jeszcze dobę przed meczem był zalany.

W sobotę przed spotkaniem 9. kolejki PGE Ekstraligi nad Gorzowem przeszła ulewa. Tor udało się doprowadzić do takiego stanu, że odjechano wszystkie piętnaście wyścigów. Nie należał on jednak do łatwych.

- Kompletnie nie mogłem sobie poradzić na tym torze. Zaskoczył mnie. Było mi naprawdę trudno. Nie mogłem znaleźć żadnych ustawień ze startu, po trasie też strasznie się męczyłem. Kompletnie nic nie szło po mojej myśli. Muszę to dobrze przemyśleć, wyciągnąć wnioski i miejmy nadzieję, że na kolejny mecz będzie lepiej - mówił w Ekstraliga Media Center Oskar Paluch, który nie ukończył swojego drugiego wyścigu. - To nie był defekt - wyjaśnił.

ebut.pl Stal Gorzów na własnym obiekcie zastała mocno przyczepny tor. Takie lubił Piotr Paluch, ojciec obecnego juniora gorzowskiej drużyny. - No tak, ale co to zmieni? To tak nie działa - zauważył młodzieżowiec, który zdobył jeden punkt w czterech startach.

ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu

Lepszym dorobkiem może pochwalić się Martin Vaculik. Słowak uzbierał 11 "oczek" w pięciu startach, ale nie był wcale zadowolony. - To było bardzo trudne spotkanie dla nas. Naprawdę byłem pogubiony. Można powiedzieć, że dopiero na ostatni bieg się dopasowałem, ale to już za późno. Trzeba było zdecydowanie wcześniej coś znaleźć. Trwało to za długo - przyznał uczestnik cyklu Speedway Grand Prix.

Orlen Oil Motor Lublin zdobył na Stadionie im. Edwarda Jancarza aż 56 punktów. Po dość wyrównanej pierwszej serii później "Koziołki" już tylko odjeżdżały rywalom. - Gratuluję drużynie z Lublina, bo byli naprawdę mocni i zasłużenie wygrali. Będziemy na pewno to analizować, żeby wnioski, które wyciągniemy, pomogły nam, abyśmy mogli mocniejsi - zapewnił kapitan gorzowskiej Stali.

W niedzielnym spotkaniu oglądaliśmy aż sześciu stałych uczestników Indywidualnych Mistrzostw Świata, z czego czterech w lubelskich barwach. - Staram się być zmobilizowany cały czas tak samo. Oczywiście, bardzo lubię jeździć z najlepszymi zawodnikami na świecie, bo z nimi najlepiej się jeździ. Lubię mocnych przeciwników, takich mieliśmy w tym meczu i nie było łatwo - zakończył Vaculik.

Czytaj również:
Oficjalnie: wielki powrót Polaka do Grand Prix
Prezes Unii Tarnów mówi o obecnej sytuacji klubu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty