KS Apator Toruń i ZOOleszcz GKM Grudziądz to dwa zespoły, które Jacek Gajewski wskazał w rozmowie z serwisem nowosci.com.pl, kiedy został zapytany o drużyny z PGE Ekstraligi, które wydają się być najciekawsze do poprowadzenia w roli menedżera.
O ile wybór Apatora nie dziwi, bo przede wszystkim Gajewski jest człowiekiem z Torunia, tak wskazanie derbowego rywala już tak. Dlaczego zatem padło właśnie na siódmą drużynę PGE Ekstraligi minionego sezonu?
- To przeciwieństwo Torunia, czyli bardzo dużo zmian w składzie. To będzie duże wyzwanie dla debiutującego w tak poważnej roli Roberta Kościechy, który będzie odpowiadał już nie tylko za wyniki juniorów. To drużyna ciekawa w sensie narodowym - mówił Gajewski.
ZOBACZ WIDEO: Oskarżył działacza o hamowanie rewolucji. "Pan Bóg spowodował, że go dzisiaj nie ma"
Menedżer przyznał, że zawsze było mu blisko do Australijczyków, których przez Apator przewinęło się bardzo wielu, kiedy on w tym klubie pracował. Gajewski ocenił, że każdy z nich jest inny, więc kluczowa będzie relacja trenera Roberta Kościechy z Jasonem Doyle'em.
- On potrafi dostarczać wiele punktów, ale różnie bywało ze współpracą z kolegami. Kilka razy rozmawiałem z Robertem i wiem, że starał się od początku pracować nad atmosferą i hierarchią w zespole. No i jest ciekawa grupa juniorów. Rewelacją play-off był Kevin Małkiewicz, a teraz obciążenie będzie jeszcze większe. Jest jednak przestrzeń w ekstralidze w tej kategorii, najlepsi juniorzy poprzedniego sezonu będą seniorami i to duża szansa dla 17- i 18-latków. Apator Toruń jest poukładany, to w Grudziądzu jest sporo znaków zapytania, ale też dlatego ten zespół jest intrygujący - skomentował Gajewski.
Czytaj także:
1. Te zawody na pewno odbędą się w Świętochłowicach
2. Zawodnik Wilków sprawdził się na tle światowej czołówki