Działacze PSŻ-u Poznań po tym, jak zespół zajął 8. miejsce w 1. Lidze Żużlowej budowali skład, który w tym roku miał powalczyć o awans do Metalkas 2. Ekstraligi. Z czasem to się jednak zmieniło i trzeba było zmontować ekipę, która ostatecznie powalczy na zapleczu PGE Ekstraligi.
Jakub Kozaczyk nie próżnował. Bardzo mocno analizowano kilka głośnych kandydatur, jak chociażby Kenneth Bjerre, czy Matej Zagar (więcej o tym TUTAJ). Padło na Michaela Jepsena Jensena.
Ci, którym nie udało się złapać angażu w Poznaniu, wylądowali z kontraktami warszawskimi w innych drużynach. Czy mimo wszystko znajdują się nadal w kręgu zainteresowania ekipy z Golęcina?
- Nie interesuje mnie to za bardzo. Myślę, że trzon drużyny i ludzi, na których zarząd klubu chce postawić wybiera się w okresie transferowym, kiedy można podpisywać umowy z zawodnikami. Do tego mamy w Poznaniu pięciu seniorów, czyli jeden jest ponad stan. Nie widzę powodu, żeby szukać kolejnego- przyznał Adam Skórnicki w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
Szkoleniowiec PSŻ-u Poznań nie ukrywa, że działacze, angażując konkretnych zawodników w trakcie okienka transferowym, mają ku temu jakiś cel. Nie chcą wydawać pieniędzy na marne. - Kiedy klub dogaduje z kimś kontrakt, to chce, żeby on startował, a nie siedział przed telewizorem i był tylko nazwiskiem w kadrze. Miejmy nadzieję, że takie spoglądanie na listę zawodników z kontraktami warszawskimi nie będzie nam potrzebne - dodał.
Czytaj także:
1. Żużel doczeka się reprezentanta Japonii? "Byłbym bardzo szczęśliwy"
2. Zawiodła ich postawa Niemców. "Trochę nie fair"
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?