Czekański odpowiada Szymańskiemu

W poniedziałek w ramach cyklu tekstów "Tydzień okiem przewodniczącego" zamieściliśmy odpowiedź Piotra Szymańskiego na list wystosowany przez Bartłomieja Czekańskiego. Teraz na ten tekst odpowiada redaktor Czekański.

Dzięki Piotrze (Szymański, szefie GKSŻ) za wyważoną odpowiedź na łamach www.SportoweFakty.pl, udzieloną na mój list otwarty do Ciebie, Drogi Kolego. Wiem, że jako GKSŻ, wspólnie z PZM, staracie się choćby symbolicznie pomagać ciężko kontuzjowanym zawodnikom i za to Wam chwała oraz Tobie osobiście. Myślę jednak, że ta pomoc powinna być bardziej regularna i usystematyzowana.

Piszesz, że przed IMP w Toruniu spotkałeś się z "Cegłą" i zawodnikami i sugerowałeś im korzystne wyjście z sytuacji. Ale czy dane było im (lub "Cegle") wziąć udział w posiedzeniu GKSŻ, na którym nakładaliście na nich - według mnie - niesłuszne kary? Czy mieli szansę, by się bronić i przedstawiać swoje racje? I czy dla Ciebie rzeczywiście sędzia wie lepiej, czy tor nadaje się do jazdy od zawodników obu rywalizujących drużyn? Podkreślam: obu!

Myślałem, że regulamin jest jeden, tymczasem GKSŻ sprawę pierwszego meczu barażowego Ostrów - Grudziądz rozstrzygnęła... w głosowaniu. Było 4:3 dla Ostrowa. To dla czterech panów z GKSŻ jest inny regulamin, a dla trzech inny?! I dlaczego o tak ważnej sprawie decydowaliście nie mając pełnej dokumentacji? Sam przyznałeś, że w przeciwieństwie do Trybunału PZM, który potem obalił Wasz werdykt, nie dysponowaliście odbiorem (tzn. dokumentem) ostrowskiego stadionu, w tym parku maszyn dla nadrzędnej FIM.

I dlaczego tym razem wziąłeś udział w głosowaniu, a poprzednio przy orzekaniu w sprawie rzekomego, domniemanego udziału ludzi z KMO w korupcji nawet nie przyjechałeś na posiedzenie GKSŻ, bo nie chciałeś się wówczas narazić na zarzut stronniczości, gdyż przecież jako działacz wywodzisz się z ostrowskiego klubu? Co więc się od tamtego czasu zmieniło?

Co zaś do nowego klubu w Ostrowie, to rzeczywiście mamy zagwozdkę. Z jednej strony chcemy, żeby speedway nadal w Ostrowie istniał, a jednocześnie nie można pozwolić, by w taki sposób tamtejsze środowisko żużlowe uciekało od długów, bo to będzie niebezpieczny precedens i wskazówka dla innych. Nie możemy zostawić zawodników na lodzie!

Pozdrawiam Cię Piotrze i obyśmy zawsze tak pięknie, po koleżeńsku, spierali się w imię dobra polskiego żużla!

Źródło artykułu: