Żużel. Tomasz Gapiński jeżdżącym menedżerem? Zawodnik zabrał głos w tej sprawie

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tomasz Gapiński
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tomasz Gapiński

Tomasz Gapiński jest jednym z niewielu zawodników, którzy zachowali miejsce w składzie H. Skrzydlewska Orła Łódź. Za Polakiem dwie ciężkie kontuzje, ale to nie podcięło mu skrzydeł.

[tag=2704]

Tomasz Gapiński[/tag] na żużlowych torach jeździ już ponad ćwierć wieku, ale takiego sezonu, jak ten ostatni - nie miał nigdy. Doświadczony żużlowiec wiązał bardzo duże nadzieje m.in. ze współpracą z Markiem Cieślakiem i walką o najwyższe cele.

Tymczasem 41-latek odkąd wyjechał na tor, to znacznie częściej przebywał na zwolnieniu lekarskim, niż skupiał się na rywalizacji sportowej. Dwa groźne upadki wyeliminowały go z jazdy na wiele miesięcy. W 1. Lidze Żużlowej odjechał zaledwie 31 wyścigów, w których zdobył 38 punktów i 8 bonusów.

Gapiński wrócił do ścigania i wziął udział m.in. w Turnieju o Łańcuch Herbowy. - Te pierwsze dwa wyścigi były dla mnie może nie sporym wyzwaniem, ale pełne obaw. Ja odjechałem cztery treningi przed tym turniejem, bo chciałem zakończyć sezon na motocyklu, ale moje pierwsze dwa wyścigi wyglądały tragicznie, jeśli chodzi o samą jazdę - przyznał żużlowiec w rozmowie z ekstraliga.pl.

ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące słowa posła Koalicji Obywatelskiej. "Takich rozmów też nie było"

Jak sam przyznał, nie czuł się dobrze na motocyklu i miał wrażenie, że jedzie dosyć koślawo. - Moi chłopacy, którzy ze mną współpracują mówili, że wyglądam jakbym dopiero zaczynał jeździć na żużlu. Z wyścigu na wyścig wyglądało to już co raz lepiej, a ostatnie trzy były nawet w dobrym wykonaniu - dodał.

Żużlowiec nie ukrywa, że miał kilka ofert przed listopadowym okienkiem transferowym, jednak od początku deklarował, że jeśli będzie dla niego miejsce w składzie H. Skrzydlewska Orła Łódź, to będzie chciał zostać. I tak się stało, co pozwoli mu - jak sam mówi, odkupić ten nieudany dla niego rok.

Przez jakiś czas mówiło się, że Gapiński w tym roku może być jeżdżącym menedżerem. Zawodnik rodem z Piły potwierdza, że był taki pomysł na niego. - To prezes Skrzydlewski gdzieś tam widział mnie w tej roli, z tego względu, że kiedy odniosłem tę kontuzję, byłem cały czas z zespołem. Przyjeżdżałem na treningi, jeździłem na mecze wyjazdowe oraz domowe, a prezes widział to moje zaangażowanie i pomoc w drużynie, aby wydostać się z tego dołka - skomentował.

Gapiński zaznaczył jednak, że chce jeździć i jeśli w Łodzi ma być nowy menedżer, to Skrzydlewski musi szukać gdzieś indziej. Ostatecznie wybór padł na Macieja Jądera, który przeniósł się z Kolejarza Rawicz.

Czytaj także:
1. Sprawił w Toruniu bardzo dużą niespodziankę. Taki był jego główny cel
2. 19-latek marzy o tym, by ktoś z Polski zwrócił na niego uwagę

Komentarze (0)