Vaclav Milik przygotowuje się do nowego sezonu nie tylko fizycznie, ale i sprzętowo. Kontrakt z Birmingham Brummies w SGB Premiership wymusił na nim złożenie dwóch motocykli więcej, by zbudować drugą bazę w Wielkiej Brytanii.
Czech z nowym zespołem wiąże duże nadzieje, ale zdaje sobie sprawę z tego, że priorytetem będzie Speedway 2. Ekstraliga i występy dla Cellfast Wilków Krosno. A ma co poprawić na polskich torach, bo ostatni sezon skończył ze średnią 1.597 pkt/bieg.
- Ogólnie jestem zadowolony z tego co było, ale mogło być dużo lepiej, ponieważ tak jak mówię, pośrodku sezonu miałem duży problem ze sprzętem i sam nie wiedziałem, o co dokładnie chodzi. Możliwe, że to przeze mnie, bo robiłem wiele zmian, co może było błędem. Zmieniałem ustawienia motocykla, tuning i wiem, że szedłem w złym kierunku, ale jak teraz przeanalizowałem cały ten rok, to powiem, że nie było źle - powiedział Milik w rozmowie z portalem ekstraliga.pl.
ZOBACZ WIDEO: Kulisy okienka transferowego. ZOOleszcz GKM miał więcej opcji
Reprezentant Czech będzie jednym z kluczowych zawodników w kadrze Ireneusza Kwiecińskiego w walce o awans do PGE Ekstraligi. Żużlowiec nie zamierza deklarować tego, że Cellfast Wilki wrócą do najlepszej ligi świata, bo inne drużyny na zapleczu też są wyjątkowo dobre.
- Przed nami dużo pracy. Jak przyjdzie okres, kiedy potrenujemy już na motocyklach, to niezbędna będzie współpraca i będziemy musieli słuchać się jeden drugiego i pamiętać o tym, że nie jest łatwo, bo są zespoły, które nazwiskami wyglądają jak na PGE Ekstraligę - dodał.
Czytaj także:
1. Jako 15-latek został mistrzem świata
2. Nie wyobrażał sobie jazdy w innym zespole, niż Włókniarz