Wadim Tarasienko późno rozpoczął miniony sezon, bo ze względu na formalności dopiero w maju mógł dołączyć ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, a później zdecydował się również na starty w lidze brytyjskiej.
Rosjanin z polskim paszportem w rozmowie z klubową telewizją przyznał, że z całokształtu tegorocznych wyników jest zadowolony, choć zdaje sobie sprawę z tego, że były momenty, w których mógł spisać się lepiej.
- Popełniałem błędy na trasie, kiedy na mnie napierano z tyłu i traciłem pozycje - dodał żużlowiec.
Tarasienko w rozmowie z WP SportoweFakty nie ukrywał faktu, że liga angielska ma przewagę nad innymi europejskimi rozgrywkami, a wszystko dotyczyło liczby meczów, jakie mogą tam odjechać zawodnicy. W efekcie 29-latek zdecydował się na dalsze starty w tym kraju.
- Nie było dla mnie większego zaskoczenia, choć były specyficzne tory, które wymagały większych zawrotek i na to na pewno nie byłem przygotowany. W żadnej lidze takich torów nie widziałem, więc musiałem sobie z tym jakoś poradzić. Jednak kiedy jechaliśmy tam po raz drugi, to zawsze radziłem sobie już lepiej. Myślę, że w przyszłym roku będzie bardziej udanie - dodał żużlowiec, który związał się z Kings Lynn Stars, gdzie pojedzie u boku m.in. Tobiasza Musielaka i Patryka Wojdyły.
Żużlowiec został zapytany również o kwestie związane ze składem ZOOleszcz GKM-u Grudziądz w przyszłym sezonie. Do drużyny dołączyli Jaimon Lidsey oraz Jason Doyle, wobec czego Robert Kościecha będzie dysponował polsko-australijskim zestawieniem.
- Z każdym mamy bardzo dobry kontakt, bo znamy się z różnych zespołów albo spotykaliśmy się podczas jakichś zawodów. Kiedy było wiadomo, że dołączą do nas, to zaczęliśmy się więcej czasu poświęcać na pogaduchy w social mediach, więc żarciki się trzymają i oby to się przełożyło na wynik - skomentował.
Czytaj także:
1. Postanowił trzymać się z daleka od polskiej ligi. Ma konkretny powód
2. Chce skorzystać z tego polskiego przepisu, by się rozwijać
ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?