Były żużlowiec już kilkukrotnie był przymierzany do roli trenera juniorów For Nature Solutions KS Apatora Toruń, ale do tej pory nic z tego nie wychodziło. Tym razem ma być inaczej, bo transfer Mariusza Puszakowskiego bardzo mocno naciska nowy trener torunian, Piotr Baron.
Władze klubu wierzą, że przyjście tak utytułowanego szkoleniowca odmieni sytuację drużyny. W Toruniu liczą jednak nie tylko na poprawę wyników seniorów, ale przede wszystkim lepszą pracę z młodzieżą. Choć koordynować wszystko będzie Baron, to wiadomo, że trener nie da rady być z juniorami na każdych zawodach. Z tego powodu padł pomysł zatrudnienia Puszakowskiego.
W rozmowie z nami Puszakowski przyznał, że rozmowy z władzami Apatora są już za nim, ale ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta.
ZOBACZ WIDEO: Falubaz dostał prezenty od rywali. "Jestem pewny ich utrzymania"
Do tej pory za szkolenie na dużym torze w Toruniu odpowiadali głównie Marcin Kowalik i Tomasz Zieliński. Pierwszy z nich jeździł głównie na zawody DMPJ, a drugi był kierownikiem drużyny podczas zawodów PGE Ekstraligi i menedżerem podczas Ekstraligi U24. Na razie nie wiadomo, jaka będzie ich przyszłość po ewentualnym przyjściu Puszakowskiego.
Choć wychowanek Apatora karierę żużlową zakończył w 2018 roku, to cały czas pozostaje blisko żużla. Najpierw pomagał Nickiemu Pedersenowi, potem Krzysztofowi Buczkowskiemu, Denisowi Zielińskiemu, a ostatnio asystował Chrisowi Holderowi. Za każdym razem pojawiał się w parku maszyn jako doradca swoich pracodawców. Czuwał nad doborem odpowiednich ustawień oraz przekazywał wskazówki odnośnie najszybszych ścieżek na torze. Takie doświadczenie może się przydać w pracy z młodzieżą.
Wyzwanie jest duże, bo choć juniorzy Apatora mają spory potencjał, to w ostatnich latach spisują się fatalnie. W tym sezonie torunianie mieli jedną z najgorszych formacji młodzieżowej w elicie, a dodatkowo w Ekstralidze U24 drużyna zajęła przedostatnie miejsce. Receptą na odmianę tej sytuacji ma być praca duetu Baron - Puszakowski.
Czytaj więcej:
Arged Malesa ma nowego zawodnika
Zapadła decyzja ws. dzikiej karty na GP w Toruniu