Żużel. Fatalny wynik finansowy Włókniarza. Odważna decyzja Świącika

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Michał Świącik i Kacper Woryna
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Michał Świącik i Kacper Woryna

W 2023 roku strata Włókniarza wyniosła 1,1 mln złotych, w 2024 było jeszcze gorzej, bo klub zakończył rozgrywki z 1,7 mln złotych na minusie. Do tego doszły pożyczki od 9 podmiotów. Pożar ugasił prezes Michał Świącik dokapitalizowując spółkę.

Po ostatnim sezonie wyszły na jaw gigantyczne długi Stali Gorzów, które sięgały nawet 13 mln złotych. Walkę o płynność finansową w ostatnich miesiącach stoczyli także przedstawiciele Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. W ich przypadkach skala problemu nie była aż tak porażająca, ale gdyby nie odważna decyzja prezesa i właściciela, to klub także miałby gigantyczne trudności, by wyjść na prostą.

- Część straty została pokryta z kapitału zapasowego z zysków z ubiegłych lat (928 tys. złotych), a resztę wyłożył Michał Świącik w formie bezzwrotnego dokapitalizowania spółki (788 tys. złotych). Wszystko po to, by spełnić wymogi PGE Ekstraligi i zapewnić klubowi bezpieczeństwo finansowe. Efekt jest taki, że jako jeden z dwóch klubów otrzymaliśmy na najbliższy sezon licencję zwykłą, a obecnie sytuacja finansowa jest stabilna - mówi dyrektor częstochowskiego klubu, Patrycja Świącik-Jeż.

Choć w środowisku od dawna mówiło się, że sytuacja Krono-Plast Włókniarza Częstochowa nie jest najlepsza, to jednak wyniki opublikowane w raporcie finansowym pokazują, że skala problemów jest naprawdę duża. W porównaniu do sezonu 2023, częstochowianie zanotowali spadek przychodów o blisko 1,5 mln złotych.

ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski

To jednak nie jedyne problemy, bo bardzo niepokojąco wygląda lista pożyczek udzielonych w ostatnim czasie częstochowskiemu klubowi. Aby zapewnić płynność finansową w trakcie roku konieczne było zaciągnięcie zobowiązań aż od dziewięciu podmiotów. Z dokumentów finansowych wynika, że do spłaty w październiku 2024 było 2,437 mln złotych!

To głównie dzięki tym pożyczkom udało się zapłacić wszystkie regulaminowe wynagrodzenia dla zawodników za sezon 2024. Władze klubu muszą się jednak martwić, jak spłacić zobowiązania.

- Zdecydowana większość pożyczek to zobowiązania krótkoterminowe potrzebne do zachowania płynności w trakcie sezonu. Już teraz duża część z nich została spłacona, a plan zakłada, że jeszcze w trakcie najbliższego sezonu ich suma ulegnie zminimalizowaniu o 60-70 procent. Zapewniam, że sytuacja jest pod kontrolą, a budżet na najbliższy rok jest już zabezpieczony - uspokaja dyrektor Włókniarza.

Jak to możliwe, że już po raz drugi z rzędu Włókniarz kończy rozgrywki z tak dużą stratą finansową?

Z dokumentów finansowych spółki wynika, że klub bardzo mocno odczuł słaby wynik sportowy i brak awansu do play-off. Działacze oszacowali, że brak awansu pozbawił ich nawet 3,2 mln złotych przychodu. Nie dość, że nie było zysku ze sprzedaży biletów i transmisji telewizyjnej, to mocno spadły też wpływy od sponsorów. Większość umów ze sponsorami zawierała bowiem klauzulę o wpłacie dodatkowych 15-30 procent wartości umowy w razie awansu do play-off. Tych pieniędzy zabrakło właśnie w kasie klubu.

W sprawozdaniu finansowym mowa także o wprowadzeniu planu naprawczego, który ma sprawić, że w kolejnym sezonie sytuacja finansowa spółki wróci do normy.

- Jednym z głównych priorytetów spółki dotyczących ograniczenia, zminimalizowania lub nawet zupełnego usunięcia kosztów jest ograniczenie zatrudnienia, zwłaszcza w okresie zimowym. Spółka przeanalizowała także dotychczas mocno rozwiniętą działalność szkolenia młodych zawodników. Po analizie wydatków w okresie ostatnich dwóch lat i porównaniu ich do możliwości i wyników sportowych juniorów, będących na kontraktach amatorskich, zarząd spółki podjął decyzję o ograniczeniu finansowania na ten cel - napisano w sprawozdaniu.

Sytuacja jest o tyle poważna, że Włókniarz kończył z ponad milionem złotych straty aż trzy z ostatnich czterech lat. W tym roku ta sytuacja ma się zmienić, choć nie wiadomo, jak na finansach odbije się brak gwiazd w składzie i ewentualne słabsze wyniki. Tym razem częstochowianie są wymieniani jako drużyna walcząca nie o medale, a o utrzymanie.

Choć zapewne jeszcze w trakcie trwającego roku znów będą pojawiały się plotki o kryzysie finansowym Włókniarza, to jednak ostatnia decyzja prezesa i właściciela Michała Świącika pokazuje, że czuje się odpowiedzialny za powodzenie, a wyłożenie 788 tysięcy złotych z własnej kieszeni na dokapitalizowanie spółki dość mocno uwiarygadnia cały projekt.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (26)
avatar
KacperU..L
1 h temu
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
W Pacanowie takie cyrki nie do pomyślenia.Nawet teraz kiedy większość azjatów wiedzę czerpie z respubliki a nie z tvn czy z onet tak jak większość rozumnych homo sapiens z cywilizowanych zachod Czytaj całość
avatar
k 53 GKM
9 h temu
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Witam...no prosze, a GKM sredniak/srednio placycy a STABILNIE tylko dzieki KOMBINACJI pewnych druzyn///tak tak..w decydujacych meczach nie wszedl do Play Off. Coz zycie..Pozdrawiam.:) 
avatar
Zamknięta w klatce pożądania
12 h temu
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Z dna, droga jest tylko jedna. Do góry :) 
avatar
Ryszard Czerwiński
12 h temu
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Ciekawe kiedy to wszystko klęknie, wszedzie wieczna jazda na kredyt :) 
avatar
kedzior
14 h temu
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Rozsądne finansowanie? Sensowna stawka za zdobyty punkt i premia za wygrany mecz Jeśli wynik finansowy na koniec sezonu jest na plusie i drużyna zaprezentowała się solidnie można pomyśleć nad d Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści