Żużel. Menadżerowie poróżnili się o reprezentantów Polski. Powodem decyzja Rafała Dobruckiego

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

We wtorek w Gislaved rozegrano zaległe spotkanie Bauhaus-Ligan. Zarówno gospodarze, jak i ich rywal - Dackarna Malilla musieli sobie radzić bez swoich największych gwiazd. Spowodowane to było zgrupowaniem kadry narodowej we Wrocławiu.

Nowa data meczu Lejonen Gislaved z Dackarną Malilla została ustalona już jakiś czas temu. Nikt wówczas nie przewidywał, że coś może stanąć na drodze żużlowców i że ci nie będą mogli pojawić się na szwedzkiej ziemi.

Tak się jednak stało. Rafał Dobrucki zdecydował się na organizację zgrupowania we Wrocławiu, w którym udział wzięli Bartosz Zmarzlik (Lejonen) i Maciej Janowski (Dackarna). Ponadto o swojej absencji ekipę z Gislaved poinformował również Dominik Kubera.

- Znów mieliśmy braki zawodników, a tego się kompletnie nie spodziewaliśmy. Próbowaliśmy przełożyć ten mecz, ale Dackarna nie chciała. Wiedzieliśmy, że nie będzie naszych liderów, że Zmarzlik i Janowski mają obowiązki reprezentacyjne. To było takie wyrównujące. Ale potem okazało się, że Kubery też nie będzie. Gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej, to nie zgodzilibyśmy się na ten termin. Kontaktowaliśmy się z Dackarną, ale nie zgodzili się na przełożenie - powiedział menadżer Lwów Mikael Holmstrand w rozmowie z Varnamo Nyheter.

ZOBACZ WIDEO: Nicki Pedersen sprzedał jeden z najlepszych silników. Wyjaśnia powody

Dackarna osłabienie Lejonen wykorzystała i pokonała rywala 52:38. Wiodącymi postaciami w zespole Gwiazd byli Andrzej Lebiediew (13+1) oraz Brady Kurtz (12). Swoje dorzucili Rasmus Jensen (10+1) oraz Daniel Bewley (9 w trzech startach). Liderem gospodarzy był Jarosław Hampel (10+1).

- Dlaczego mielibyśmy się zgodzić? To dzień wolny w kalendarzu. Zawsze jesteśmy uzależnieni od innych lig, a zawodnicy mieli już zarezerwowane loty i przygotowywali się do wyjazdu do Szwecji. Nie chcę nawet tego więcej komentować - mówił Mikael Teurnberg, menadżer Dackarny.

Czytaj także:
Nie gryźli się w język w sprawie Nickiego Pedersena
Walczy o utrzymanie oraz swoją przyszłość. Ten ruch na przyszły sezon uważa za najrozsądniejszy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty