Żużel. Nietypowe wykluczenie Thomsena po kontakcie z... lekarzem. Demski tłumaczy

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Anders Thomsen

Świadkami nietypowego wykluczenia byliśmy w niedzielny wieczór w Gorzowie Wielkopolskim. Anders Thomsen po upadku w biegu czternastym został muśnięty przez lekarza zawodów i choć dobiegł do mety zamiast punktu został wykluczony.

Czternasty wyścig niedzielnego hitu PGE Ekstraligi, czyli konfrontacji ebut.pl Stali Gorzów z Tauron Włókniarzem Częstochowa był bardzo pechowy, bo dwóch zawodników zapoznało się z torem, a jedna z tych sytuacji zakończyła się dosyć nietypowo.

W pierwszej odsłonie tego wyścigu prowadzili podwójnie Kacper Woryna i Mikkel Michelsen. Jednakże na drugim wirażu upadł rybniczanin. W powtórce z kolei układało się na 5:1 dla ebut.pl Stali. Jednak tym razem upadek zanotował Anders Thomsen.

Duńczyk szybko podniósł się z toru i kiedy mechanicy dobiegali do niego, to odwrócił się i pomachał ręką, by nie dotykali motocykla. Zgodnie z regulaminem mógł dzięki temu kontynuować wyścig i pobiegł do mety po jeden punkt.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Termiński, Pedersen i Świącik gośćmi Mateusza Puki

Jego radość ze zdobycia "oczka", które nie miało już wpływu na losy meczu i dwumeczu, nie trwała jednak długo. Kilka chwil później poinformowano, że ku zaskoczeniu wszystkich obserwatorów, Thomsen został wykluczony z wyścigu!

Powodem był... kontakt z lekarzem zawodów. Zgodnie z artykułem 87. Regulaminu Zawodów Motocyklowych na Torach Żużlowych - jakikolwiek kontakt z zawodnikiem lub motocyklem podczas trwania biegu, bez względu na to, czy jest rzeczywiście pomocą, czy też nie, jest uważany za obcą pomoc.

A takowy kontakt nastąpił z lekarzem, który pojawił się natychmiast przy Thomsenie i musnął go po łokciu. Standardowy obrazek po upadkach żużlowców. - Ale jaka spostrzegawczość pana sędziego - zauważył Mirosław Jabłoński w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+ Sport 5.

Decyzja Krzysztofa Meyze nie spodobała się kibicom, którzy swoje niezadowolenie wyrazili poprzez głośne gwizdy. Głos w tej sprawie zabrał również szef sędziów, Leszek Demski, który potwierdził, że arbiter podjął w stu procentach dobre zarządzenie.

- Nieważne czy pomógł, czy nie, jeśli dotknął motocykla lub zawodnika, to musi to tak być traktowane, jako pomoc obca. Nie mógł sędzia przymknąć oka, a musiał postąpić tak, jak mówi przepis - wytłumaczył Leszek Demski.

Tomasz Dryła zapytał go, kto decyduje o tym, że lekarz lub ratownik znajduje się na torze. - Jest to jego decyzja, czy powinien pomóc, czy też nie. Zawodnik powinien mu powiedzieć, że nie chce pomocy i ma się odsunąć, a następnie zabrać samemu motocykl. Takie sytuacje w przeszłości były, że pomagali wirażowi czy ratownicy - dodał Demski.

Lekarza zawodów bronił prowadzący magazyn Michał Mitrut, który mówił otwarcie, że zachowanie było w pełni nieświadome. A że wątek prowadzony był przy okazji pomeczowej mixed zone, to padło pytanie do Kacpra Woryny i Oskara Fajfera, czy oni wiedzieli o tym, że taki przepis istnieje.

- Wiem, że taki przepis w regulaminie jest i że nikt nie ma prawa cię dotknąć, kiedy chcesz dobiec po punkt. Nie ja podburzyłem mój sztab, ale plus dla nich za czujność (śmiech) - powiedział Woryna.

- Ja nie byłem świadomy. Myślałem, że na taką rzecz przymkną oko, bo nikt go nie zapychał, a może to było dotknięcie palcem - dodał z kolei klubowy partner Andersa Thomsena.

Czytaj także:
Pedersen mistrzem świata w mini żużlu. Ogromny pech reprezentanta Rumunii
Kolejne problemy Mateusza Świdnickiego. Został wykreślony z kadry swojej drużyny

Komentarze (27)
avatar
Robert Markus
11.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wykasowane, ale jeszcze raz. Powinien być wyjątek dla lekarza, który jest neutralny i ma obowiązek pierwszy udzielić pomocy. Odruchowo zrobił co trzeba. 
avatar
s.fan
10.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko Debski prawde ci powie. 
avatar
śmiech na sali :)
10.07.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Woryna pieknie to podsumował.Powiedział "brawa dla naszego sztabu za czujność".Czyli sztab Włókniarza uprzejmie doniósł sędziemu,co jest zwykłym kurestwem.Wiedzieli,że mecz przegrany i że ten 1 Czytaj całość
avatar
mobidick
10.07.2023
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
CÓŻ ZUZLOWEJ PATOLOGI CIĄG DALSZY--SIEDZA PIERDZA W STOŁKI ,KASE GRUBĄ BIORA -TO MUSZA COS WYMYLAC JAK W BRUKSELI 
avatar
śmiech na sali :)
10.07.2023
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Kolejny absurd.Co innego,gdyby ten lekarz pomagał mu pchać motor,ale tutaj było tylko muśnięcie.W czym on mu pomógł? Ja rozumiem regulamin,ale też trzeba być człowiekiem.Skoro sędziowie przymyk Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści