Żużel. Maciej Janowski: W naszej drużynie są jeszcze rezerwy potencjału

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maciej Janowski

Betard Sparta Wrocław od początku hitu 11. kolejki nadawała ton rywalizacji w Częstochowie. Lider tabeli PGE Ekstraligi wygrał z Tauron Włókniarzem 51:39 i pozostaje niepokonany w rozgrywkach.

Po spotkaniu kapitan wrocławskiej Sparty, Maciej Janowski, który tego dnia zdobył 10 punktów i 2 bonusy, w rozmowie z WP SportoweFakty mówił m.in. o tym, że zespół ze stolicy Dolnego Śląska stać na jeszcze lepsze wyniki. Odniósł się też do swojej formy w Grand Prix i możliwym powołaniu do reprezentacji Polski na Drużynowy Puchar Świata.

Mateusz Makuch, WP SportoweFakty: Czy jak zobaczyliście jak przygotowany jest częstochowski tor, to uśmiechnęliście się pod nosami, że to jest to, czego się spodziewaliście?

Maciej Janowski, zawodnik Betard Sparty Wrocław: Na pewno nam się podobało. Czy się uśmiechnęliśmy? Każdy z nas lubi, jak jest się o co zaprzeć. Tym bardziej w Częstochowie, gdzie ten tor umożliwia fajną jazdę. Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie na fajnym obiekcie. Byliśmy zadowoleni.

Wy odczytaliście warunki torowe idealnie, w przeciwieństwie do gospodarzy. Różnica między wami, a nimi zwłaszcza na początku meczu była wręcz przytłaczająca.

Z tego co wiem, przed zawodami były w Częstochowie delikatne opady deszczu. Z doświadczenia wiem jak to wpływa na drużynę domową. Każdy ma swoje ustawienia z wcześniejszych meczów i taki deszcz może mocno namieszać. My przyjechaliśmy i po prostu ustawiliśmy się tak, jak widzieliśmy tor. Mieliśmy dobrą próbę toru, nanieśliśmy dobre zmiany i pewnie stąd było widać taką różnicę.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Fogo Unii Leszno proponuje zmiany w polskim żużlu!

Czyli poniekąd potwierdza się to, że obecnie gościom łatwiej przystosować się do warunków torowych niż gospodarzom, jeżeli pojawią się nieprzewidziane przeszkody jak plandeka czy właśnie opady deszczu.

Włókniarz przyjechał do Wrocławia i przegrał dwoma punktami. Przy jakiejś gorszej dyspozycji jednego zawodnika robi się duża różnica. Tak wygląda teraz ten sport. Trzeba uważać na to, co się robi. Zmiany są bardzo istotne. Podczas regulacji sprzętu trzeba podejmować dobre decyzje, bo tory zmieniają się z biegu na bieg. Wydaje mi się, że nasza drużyna podejmowała te decyzje troszeczkę lepiej.

To już wasze maksimum czy macie jeszcze jakieś rezerwy? Trener Dariusz Śledź powiedział, że wy ciągle szukacie, że są w was jeszcze większe możliwości. Aż strach się bać.

Wiem o tym, że w naszej drużynie są jeszcze rezerwy potencjału. Chociażby dzisiaj trochę pechowe zawody Piotra Pawlickiego. On również jest zawodnikiem, który może kręcić wyniki pod komplet punktów...

Pokazał się świetnie w jednym z wyścigów.

Dokładnie. Dlatego sądzę, że potencjał jest, ale studzimy swoje aspiracje. Staramy się w każdym biegu pokazywać jak najlepszy żużel.

Jaką czerpałeś frajdę czysto z jazdy na tym torze? Linii do skutecznej jazdy było co najmniej kilka.

Dla takich emocji i takich wyścigów, po to zacząłem uprawiać tę dyscyplinę. Jeżeli motocykl daje mi taką możliwość i tor jest fajnie przygotowany, to frajda jest nie do opisania.

Maciej Janowski w PGE Ekstralidze super, a co się dzieje w Grand Prix?

Po prostu różnie bywa. Gdybym wiedział w stu procentach co się dzieje, to na pewno nie popełniałbym tych błędów. Często szukamy jeszcze lepszych rozwiązań, które mamy. Czasami te poszukiwania nie są dobre. To tak jak w życiu, czasami jest lepiej, a czasami gorzej. Jeszcze jest parę rund i mam nadzieję, że pokażę fajne wyścigi.

O miejsce w składzie reprezentacji Polski na Drużynowy Puchar Świata jesteś spokojny, zwłaszcza że zawody odbędą się we Wrocławiu?

Decyzja należy do trenera. Już dłuższą chwilę jeżdżę na żużlu, więc jak by nie postanowił trener, to będę całym sercem z drużyną i będę ją wspierał. Jeśli trener uzna, że jestem w wystarczająco dobrej formie, żeby reprezentować nasze barwy, to na pewno będę gotowy, aby dać z siebie wszystko.

Czytaj również:
Prezes Włókniarza wyciągnie konsekwencje?
Cellfast Wilki Krosno coraz bliżej spadku

Komentarze (9)
avatar
Hennry
4.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i mamy powody ich jazdy na niedzwolonych gaźnikach, to się rzucało w oczy na meczu w Częstochowie. Komuchy zawsze kombinowali. 
avatar
Kacper..U.L.
3.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja prdl strach normalnie oglądać potyczkę Wujfeeesa z bojowo nastawionymi do wygrywania zawodnikami Apatora.Ehh... 
avatar
Dusty
3.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego usuneliscie mój komentarz, gdzie wypowiadałem się na temat kontrowersji z Pawlickim, Madsenem i Janowskim w 14 biegu? Merytorycznie. Czytaj całość
avatar
Bomek z Tamy
3.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
9
Odpowiedz
Pojechali najlepsze zawody w tym sezonie i lepszych już nie pojadą ;) Pawlicki tylko jedno wykluczenie w meczu i żadnej taśmy? Lepiej nie będzie :) Woofinden aż 5 3? Też wskoczył na wyższy pozi Czytaj całość
avatar
Normalny kibic bez jaj
3.07.2023
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
@Tomek z Bamy: Mongolem sie urodziles i mongolem zdechniesz…