W piątek komentatorzy i eksperci po raz kolejny rozpływali się nad Bartoszem Zmarzlikiem, który w trzecim meczu z rzędu wywalczył komplet punktów. To głównie dzięki niemu Platinum Motor Lublin pokonał ebut.pl Stal Gorzów 52:38. Zmarzlik pięć razy wyjeżdżał na tor i za każdym razem jako pierwszy wpadał na metę.
Gdy eksperci w studiu Eleven Sports nie mogli znaleźć właściwych słów, aby opisać jazdę mistrza świata, ten nieco zaskoczył swoją wypowiedzią.
- Jeszcze jest naprawdę sporo do poprawy. Wy w to nie wierzycie, ale tak czuję. To jest sport i cały czas trzeba się rozwijać, szukać nowych rozwiązań. Myśleć, co zrobić, aby jutro być lepszym. Kocham jeździć, kocham się ścigać. Śni mi się to. To też zasługa całego teamu, wielu rozmów i znalezienia wspólnego języka - przyznał.
Warto dodać, że Zmarzlik w piątek często został na starcie, ale na dystansie robił show i "połykał" kolejnych rywali. Pytany o element, który tego dnia nieco u niego kulał, odparł z uśmiechem: - Cały czas pracuję nad startami. Jest lepiej, ale kiedyś chcę być typowym startowcem.
- To, co wyprawia tutaj Bartek, to klasa sama w sobie - skwitował z kolei obecny w strefie wywiadów Martin Vaculik ze Stali Gorzów.
Czytaj także: Żużel. Niepokój w szeregach Stali. Woźniak pojechał do szpitala
ZOBACZ WIDEO: Czy Mateusz Świdnicki żałuje transferu do Wilków? Zawodnik zabrał głos