Żużel. Skandal z udziałem Gleba Czugunowa. Menedżer nie gryzie się w język

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Gleb Czugunow
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Gleb Czugunow

Jacek Frątczak krytykuje Gleba Czugunowa za słowa, które Rosjanin z polskim paszportem wypowiedział w magazynie PGE Ekstraligi w kierunku prowadzącego program Mateusza Puki. - To przekroczenie granicy i brak szacunku do drugiego człowieka - mówi.

- Staram się nie wymiotować, jak patrzę na pana - takich słów użył żużlowiec ZOOleszcz GKM-u Grudziądz w środowym magazynie PGE Ekstraligi na portalu WP SportoweFakty. Dodajmy, że Rosjanin zdecydował się na taką wypowiedź w odpowiedzi na całkiem normalne pytanie, które nie było żadnym atakiem w jego kierunku. Postawą Gleba Czugunowa jest oburzona PGE Ekstraliga, która wszczęła już postępowanie dyscyplinarne. Podobne odczucia na temat zachowania żużlowca ma żużlowy ekspert Jacek Frątczak.

- Staram się śledzić przekaz medialny i być obiektywnym obserwatorem. Nie odnotowałem niczego, co byłoby ze strony mediów przesadą w kierunku Gleba Czugunowa. A zaznaczam, że jestem dość wyczulony na nieuzasadnioną krytykę czy hejt, bo sam tego doświadczyłem - mówi nam Frątczak.

Zielonogórzanin podkreśla, że podczas swojej pracy w Toruniu doświadczył hejtu i ostrej krytyki, ale mimo to nie znajduje żadnego uzasadnienia dla zachowania Rosjanina. - Nie było mi lekko w żużlowym życiu. Uważam, że w przypadku hejterów zostały przekroczone granice. Miałem też żal do dziennikarzy o nieuzasadnioną krytykę. W niektórych przypadkach pozostał on do dzisiaj, choć prawdą jest, że czas leczy rany - opowiada.

- W związku z tym potrafię znaleźć uzasadnienie dla wielu myśli Gleba, ale takie słowa przez gardło by mi nigdy nie przeszły. Ta forma jest po prostu nie do zaakceptowania. Musimy pamiętać, że jest jakaś granica krytyki i dyskusji publicznej. Tego nie można przekroczyć. Dla mnie taką granicę wyznacza szacunek do drugiego człowieka. Można się kłócić, spierać, różnić, prowadzić bardzo ożywioną dyskusję i nic w tym złego, ale stwierdzenie, że ktoś stara się nie wymiotować na widok drugiej osoby to przekroczenie granic. W relacji czysto ludzkiej to jest nie do przyjęcia - podsumowuje Frątczak.

Mowa nienawiści Rosjanina

ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Czugunow, Ziółkowski, Dudek i Cegielski gośćmi Mateusza Puki