Żużel. Drabik spakował się i wyszedł. Kuriozalne sceny w Częstochowie

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik

Do niebywałych scen doszło po 13. biegu meczu PGE Ekstraligi pomiędzy Tauron Włókniarzem Częstochowa a For Nature Solutions KS Apatorem Toruń. Sfrustrowany Maksym Drabik postanowił opuścić stadion.

[tag=35279]

Maksym Drabik[/tag] nie będzie dobrze wspominał swojego niedzielnego występu w meczu Tauron Włókniarza Częstochowa z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń. Zawodni z Częstochowy bardzo dobrze wszedł w to spotkanie, bo najpierw przywiózł trójkę, a w swoim drugim biegu zdobył dwa punkty.

W biegu numer dziesięć Drabik w ogóle nie liczył się w walce o punkty, bo jego motor zdefektował tuż po starcie. A na domiar złego, defekt Drabika powtórzył się też w 13. biegu. Żużlowiec wrócił mocno sfrustrowany do parku maszyn. Spakował torbę i... udał się do busa. Interweniować musiał prezes Michał Świącik - za jego sprawą Drabik wrócił do zespołu

- Bardzo go wzburzyło to, co zabrały mu defekty sprzętu. Ochłonął i powiedział, że potrzebuje trochę czasu. Jest bardzo wzburzony - przekazał reporter Canal+ Sport, Łukasz Benz.

Sztab Włókniarza postanowił jednak nie desygnować Drabika do biegów nominowanych. Być może ze względu na problemy ze sprzętem, a być może ze względu na to, co zrobił po dwóch defektach. Zamiast niego w biegu nominowanym pojawił się Jakub Miśkowiak, który wcześniej w czterech startach zdobył tylko trzy punkty.

Czytaj także: 
Żużel. Przerażający upadek w Gorzowie. Jest komunikat Unii Leszno
Żużel. Rekiny niegroźne Diabłom. Dimitri Berge show w Landshut!

ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale

Źródło artykułu: WP SportoweFakty