Przy takiej formie swoich liderów fani Enea Falubazu Zielona Góra mogą być spokojni o awans do PGE Ekstraligi. Żużlowcy doskonale radzą sobie nie tylko na domowym torze, ale także na wyjazdach i prowadzą swoją drużynę do kolejnych zwycięstw.
Tak dobra dyspozycja akurat tego duetu nie jest szczególnym zaskoczeniem, bo obaj korzystają ze sprzętu od tego samego dostawcy, czyli Michała Marmuszewskiego. Tuner z Lublina dał się poznać szerszej publice już kilka lat temu, ale do tej pory słynął głównie z dostarczania sprzętu dla zawodników Platinum Motoru.
To właśnie w czasach swojej jazdy w Lublinie, z jego sprzętu zaczął korzystać Krzysztof Buczkowski i ich współpraca wciąż trwa. W tym roku za przykładem swojego kolegi z drużyny poszedł Przemysław Pawlicki, który do tej pory słynął z żonglowania silnikami i co roku korzystał ze sprzętu od co najmniej kilku dostawców, ale nigdy nie mógł zdecydować się na jednego na dłużej. Teraz jego problemy w końcu wydają się rozwiązane, bo od początku sezonu Pawlicki korzysta tylko z tych jednostek i jeszcze się nie zawiódł.
Ten duet to obecnie największa duma zakładu MMX. W tym roku na silnikach z tego warsztatu widywani byli także Jarosław Hampel, Maksym Drabik czy Matej Zagar, ale żaden na stałe nie zdecydował się na korzystanie z nich. W 1. Lidze Żużlowej poza dwoma wspomnianymi zawodnikami Falubazu bardzo dobre wyniki na tym sprzęcie osiąga także Daniel Jeleniewski.
Czytaj więcej:
Drabik uciszył niedowiarków. Przemawia na torze
Milik ojcem zwycięstwa Wilków
ZOBACZ WIDEO: Jak wygląda walka o skład w GKM? Szczepaniak o powodach wypadnięcia ze składu