Turniej o Grand Prix Szwecji na legendarnym dla speedway'a stadionie Ullevi w Goeteborgu w sezonie 2008 nie zapisał się zbyt pozytywnie w historii światowego cyklu. Wtedy zmagania na torze układanym okazały się corridą, w której nie zabrakło upadków i urazów, szczególnie w drugiej części zawodów. Z jazdy wycofali się Niels Kristian Iversen i Andreas Jonsson, a siniaków przybyło Gregowi Hancockowi, Lukasowi Drymlowi czy Scottowi Nichollsowi.
Ściganie w drugim co do wielkości mieście Szwecji nie było z reguły zbyt interesujące, przez co po raz ostatni wyścig odbył się tam w 2013 roku. W przedostatniej rundzie na 404-metrowym owalu swój sukces odniósł Fredrik Lindgren. We wspomnianym turnieju cztery lata wcześniej, nierówności i pułapki nie były mu straszne. Spisywał się znakomicie. Wygrywał bieg za biegiem z wyjątkiem tego ostatniego, gdy do mety szybciej od niego dotarł Rune Holta.
Tak jak dla Norwega z polskim paszportem zwycięstwo w Goeteborgu było pierwszym w karierze w GP, tak i dla Lindgrena pierwszym była wygrana w sezonie 2012 na tym samym obiekcie. Tym razem Szwed miał duże problemy z awansem do półfinału. Udało mu się to choćby dlatego, że Jarosław Hampel, mając wszystko w swoich rękach, w ostatniej serii dojechał do mety czwarty. Obaj mieli tym samym po 7 punktów w dorobku, ale reprezentant gospodarzy w przeciwieństwie do Polaka zanotował jeden zwycięski bieg.
Drugi wygrany... miał miejsce dopiero w finale. W nim Lindgren spotkał się z Hancockiem, Chrisem Holderem i Tomasem H. Jonassonem, który startował tamtego wieczoru z "dziką kartą". Z początku niewiele wskazywało na to, że szwedzki stały uczestnik wygra najważniejszy bieg dnia. Na pierwszym kółku zablokował go Amerykanin, lecz już na wjeździe w drugie Lindgren przeprowadził skuteczny atak i ku uciesze publiczności wyjechał na czoło stawki. Uciekł na bezpieczny dystans i za kilkadziesiąt sekund mógł świętować.
Zobacz pierwsze turniejowe zwycięstwo Lindgrena w Grand Prix:
CZYTAJ WIĘCEJ:
Znane nazwiska, ale w Ekstralidze błyszczały rzadko. Stać je było tylko na jeden taki sezon
W GP niełatwo o narodową dominację. Ostatnio Polacy po latach znów dokonali takiej sztuki
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia