Żużel. Szukają następców nie tylko Zmarzlika. Taka jest ich koncepcja

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mateusz Bartkowiak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mateusz Bartkowiak

Stanisław Chomski jest jednym z trenerów, którzy są zwolennikami powołania do życia U-24 Ekstraligi. Jak sam przyznaje, ich koncepcją jest szukanie zawodników, którzy za kilka lat mogą zaistnieć na światowych torach.

[tag=19654]

Oskar Fajfer[/tag] jest jedynym nowym nabytkiem ebut.pl Stali Gorzów. Gnieźnianin dołączył do drużyny w trudnym momencie, bo w miejsce samego Bartosza Zmarzlika. Zmiany kadrowe dotknęły również zespół do 24. roku życia.

W drużynie, która będzie ścigać się w U-24 Ekstralidze, pojawiło się trzech młodych Duńczyków: Andreas Olsen (ur. 2007), Villads Nagel (2007) oraz Sebastian Mayland (2006).

- Do kadry U-24 dobieramy zawodników bardziej przyszłościowo. Niemniej już było widać, że żużlowcy tacy jak Salonen lub Pollestad pojawili się na polskich torach. Najzdolniejsi już się ocierają o te poziomy ligowe, ale nasza koncepcja jest taka, żeby szukać młodych zawodników, którzy będą mieli szansę za jakiś czas też zaistnieć - powiedział Stanisław Chomski w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.

ZOBACZ Żużel. Piotr Pawlicki grzmi po słowach tunera. "Nie zachował się wobec mnie fair!"

W tym roku nadal będzie utrzymany przepis o zagranicznym młodzieżowcu w drugiej lidze żużlowej. Jak bumerang wraca jednak temat, aby taki zapis w regulaminie umożliwiał obcokrajowcom do 21. roku życia jazdę pod numerami 6-7 oraz 14-15 również w PGE Ekstralidze oraz 1. Lidze.

Chomski uważa, że nie możemy na takie sprawy patrzeć krótkowzrocznie, a przez pryzmat m.in. adeptów w klasie 250cc. To właśnie duża liczba licencji powinna być tematem rozmów na temat polityki startowej dla krajowych zawodników.

- Na ten moment nie ma wystarczającej liczby polskich żużlowców, aby skutecznie rywalizowali i zdobywali punkty na tym poziomie rozgrywkowym, więc przepis ten jest na razie ok. Wiadomo, że szkolenie w niższych ligach jest trudniejsze, bo to jest o wiele bardziej kosztowne w żużlu, niż w innych dyscyplinach sportu, ze względu na nieporównywalne koszty sprzętu ­- wyjaśnił.

Chomski zauważa, że piramida szkoleniowa, która została ostatnio zbudowana systematycznie, sprawia, że przybywa nam zawodników w klasie 250cc i trzeba o nich myśleć, by ilość szła w parze z jakością.

- Parę lat temu mieliśmy problemy ze skompletowaniem pełnej obsady zawodów, a teraz niektórzy "stoją w kolejce". O nich trzeba zadbać, a za 2-3 lata konkurencja wzrośnie. Przeżywaliśmy to, że musieliśmy szukać zawodników nie w pełni przygotowanych do rozgrywek ligowych, bo były dziury w składzie - wtedy nasuwała się myśl o otwarciu pozycji juniorskich dla tych zagranicznych, ale patrząc na to, jak idziemy z systemem szkolenia, to tych polskich żużlowców będzie więcej - komentował Chomski.

Czytaj także:
Złe wieści dla reprezentantów Polski
Skłamał, bo nie chciał być odesłany na motorynkę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty