Żużel. Na tego wychowanka liczą w Gdańsku. Ekstraligowcy mają dużo łatwiej [WYWIAD]

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Zdunek Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Mateusz Łopuski w kevlarze Zdunek Wybrzeża na 2023 rok
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Zdunek Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Mateusz Łopuski w kevlarze Zdunek Wybrzeża na 2023 rok

Mateusz Łopuski, który osiągał sukcesy w miniżużlu i w klasie 250 cc, w 2023 roku będzie mógł zadebiutować w lidze. Młody zawodnik Zdunek Wybrzeża ma świadomość tego, że przełomowy rok nie będzie łatwy.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Czy w związku z tym, że w 2023 roku wiek pozwoli ci na debiut w lidze przygotowania do sezonu czymś się różnią od tego, co było w poprzednie zimy?

Mateusz Łopuski, zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Trzeba cały czas przygotowywać się tak samo, dbać o siebie i nabierać siły. Czy liga czy zawody młodzieżowe, to ta sama dyscyplina. Ja jako 15-latek jeździłem w Nice Cup, gdzie byli zawodnicy kilka lat starsi ode mnie. Do każdych zawodów trzeba przygotowywać się jak najlepiej i chcąc się rozwijać, nie można tego rozgraniczać. Co do zimowych treningów, ja lubię przygotowywać się w ciszy i skupieniu. Nie muszę relacjonować wszystkiego co robię w mediach społecznościowych. Może innym to służy i w porządku, ja nie czuję takiej potrzeby.

Obok Jakuba Kowalskiego jesteś jednym z dwóch wychowanków Wybrzeża w kadrze zespołu. Czy czujesz przez to jakąś dodatkową presję?

Wiadomo, że kibice woleliby aby to wychowanek punktował, ale ja nie chcę myśleć o takich rzeczach, tylko jechać jak najlepiej. Nie chcę sobie tym zawracać głowy, że ktoś ma wobec mnie oczekiwania. Sam je sobie narzucam i chcę zdobyć daną liczbę punktów.

ZOBACZ Darcy Ward mocno o Chrisie Holderze: od czasu mojego upadku, nie wrócił na swój poziom

Jaki jest plan na ten sezon? Systematyczne wdrażanie się w świat dorosłego żużla czy punkty w lidze?

Fajnie by było zdobywać punkty, ale nie chcę narzucać sobie dodatkowej presji, która czasami sprawia, że jest gorzej. Czeka nas jeszcze ponad miesiąc przygotowań, podczas których chcę na spokojnie trenować. Mam świadomość, że początek sezonu może być dla mnie ciężki, ale nastawiam się na treningi i szukanie przełożeń. Ja dam z siebie wszystko znając swoje miejsce w szeregu. Na pewno nie będę specjalnie jechał źle, ale nie chcę przedobrzyć, bo przede mną jeszcze sporo lat na zdobywanie doświadczenia.

Czy w Zdunek Wybrzeżu masz odpowiednie warunki do rozwoju?

Nie ma co ukrywać, że są miasta, w których łatwiej jest o rozwój. Nie chodzi mi o trenerów czy o podejście klubu, jednak w PGE Ekstralidze są większe pieniądze i jest więcej zawodników światowej klasy, którzy często interesują się postępami młodzieży, jak Zmarzlik czy Kubera w Motorze. Do tego jest Ekstraliga U-24, w której jest tyle zawodów, co w klasycznej lidze. Na obecnym etapie regularna jazda jest najważniejsza, a to 16 dodatkowych meczów i rywalizacji z zawodnikami o podobnym poziomie. PGE Ekstraliga przeznacza odgórnie pieniądze na szkolenie młodzieży i kluby na tym korzystają. Oczywiście u nas też jest wielu doświadczonych żużlowców jak Klindt, Jepsen Jensen czy Hansen, jednak obecnie nie można porównywać rozwoju w obu ligach. Ja jednak nie narzekam, bo czuję że klub daje mi wszystko co w jego mocy, by dać mi szansę.

Na zdjęciu: Mateusz Łopuski w białym kasku
Na zdjęciu: Mateusz Łopuski w białym kasku

Czy widzicie wraz z teamem poruszenie środowiska sponsorskiego, że zawodnik który zdobywał sukcesy w niższych kategoriach będzie zawodnikiem pierwszej drużyny?

Może są oczekiwania z ich strony i to mnie nie dziwi, jestem po Karolu Żupińskim pierwszym wychowankiem, który może pojechać w lidze. Niedługo minie już 10 lat od momentu, w którym rozpocząłem jazdę. Na pewno każde wsparcie jest mile widziane, bo to jest drogi sport. Przeszedłem na kontrakt zawodowy i fundusze z klubu na przygotowanie, to zaledwie połowa tego, co naprawdę chciałbym zainwestować. Potrzebne jest wsparcie indywidualnych sponsorów.

Od samego początku moją jazdę finansuje przede wszystkim mój tata, oprócz niego mamy wsparcie kilku naszych sponsorów, którzy są z nami od lat. Kilku innych deklarowało pomoc, ale wycofało się z wcześniejszych deklaracji. Chcę jak najlepiej się przygotować, bo sprzęt to połowa sukcesu, jak nie więcej. Liczę na to, że starania mojego teamu pozwolą na podpisanie umów sponsorskich pozwalających mi na rywalizowanie z kolegami na równym poziomie, bo przy rosnących kosztach nie mam funduszy, by przejechać cały sezon. Na obecnym etapie, przy obecnym wsparciu klubu i sponsorów nie stać nas na odjechanie sezonu na odpowiednim poziomie..

W miniżużlu i startując w klasie 250 cc osiągałeś większe sukcesy niż w pierwszym sezonie po zdaniu licencji. Z czego to wynika?

Na pewno z ilości jazdy. W pierwszym roku miałem 6-7 turniejów i nie było okazji, by jeździć. Przez poprzednie lata jeździłem też zawsze z rówieśnikami czy z młodszymi kolegami, a teraz ścigałem się przykładowo z 19-latkami, mającymi dużo więcej doświadczeń z motocyklami o takiej pojemności. Mogę żałować tego, że nie urodziłem się kilka miesięcy wcześniej, bo zaraz po zdaniu licencji Wybrzeże odpadło z DMPJ. Gdybym od początku sezonu miał licencję, odjechałbym minimum 10 turniejów więcej.

Należysz do wyższych zawodników. Czy to ma przełożenie na problemy z techniką jazdy?

To prawda, jestem wysoki. Rosnę dość szybko, ale równomiernie i nie mam takich skoków jak niektórzy w moim wieku. Dlatego nie sprawia mi to takich problemów. Rok temu musiałem jednak trochę przekształcić motocykl, ale nie jest to dla mnie duży problem. Mamy ustawioną kierownicę, siodełko i hak pod mój wzrost. Wciąż szukam perfekcji, by poprawić technikę, bo od zawsze byłem startowcem i moją taktyką było wstrzelenie się w start i ucieczka o przodu. Może to, że jestem leworęczny też ma wpływ, bo operujemy sprzęgłem lewą ręką? Jeżdżę od 10 lat i pewnie to też jest mój atut w tym aspekcie.

W trakcie jazdy na motocyklach 125 i 250 cc jeździłeś też w innych krajach, szczególnie w Czechach. Czy takie kroki pomagają w rozwoju?

Zagraniczne tory są trudniejsze niż w Polsce, gdzie są bardziej równe. W Czechach jeździ się trudniej, ale zwycięstwo na takiej nawierzchni sprawia dużo więcej satysfakcji. Geometria jest wymagająca, nie ma takiego sprzętu, który odpowiednio by przygotował tor. W Polsce są takie owale, które gdy są równe, można jechać na nich jedną ręką. Przykładem mogą być toru we Wrocławiu lub w Toruniu, na których po błędach da się korygować sytuację. W Gdańsku jest trochę ciężej ze względu na ostrzejsze łuki i tu bywa trochę trudniej, co widać na imprezach młodzieżowych, gdy ci co mają mniej doświadczenia z jazdy u nas mają problemy.

W ostatnich latach powstaje coraz więcej imprez dla zawodników w klasie 250 cc, jednak w zawodach które są najczęściej - w Pucharze Ekstraligi pierwszeństwo mają zawodnicy z klubów ekstraligowych lub do nich wypożyczeni. Czy to stawia resztę na straconej pozycji?

W 2022 roku pierwszeństwo startu w Pucharze Ekstraligi mieli zawodnicy z elity, przez co przykładowo Antoni Kawczyński nie miał szans na obronę tytułu. Gdyby podobnie było w 2021 roku po cztery zawody. Jesteśmy młodymi chłopakami, nie są to przecież tak poważne zawody jak rozgrywki ligowe, więc nie wiem czemu utrudniać jazdę chłopakom z mniejszych ośrodków. Życzę młodszym kolegom, by każdy miał możliwość jazdy w tak samej liczbie zawodów.

A jaka jest różnica pomiędzy jazdą w klasie 250 i 500?

Różnica jest kolosalna, bo motocykl w klasie 250 cc ma dużo mniej mocy i jest bardzo stłumiona. To specyficzna sprawa i nie każdy kibic musi mieć tego świadomość, ale jazda na motocyklu o pojemności 500 cc jest z jednej strony łatwiejsza ze względu na większą moc, z drugiej nie wybacza błędów jak skontruje się motor czy wjedzie w przyczepne miejsce.

Czy czułeś strach przechodząc na motocykl z klasycznym silnikiem?

Przechodząc na duży tor początkowo jeździłem na motocyklach w klasie 500 cc, po czym przesiadłem się na 250-kę. Początkowo wydawało mi się, że jedzie się wolno, ale gdy już się wczułem w ściganie się na mniejszej pojemności przyznam, że po powrocie na silnik o wyższej mocy przez pierwsze cztery kółka czułem strach. Później jednak przypomniałem sobie wszystko na nowo. Jeździłem równocześnie na dwóch różnych silnikach i musiałem się odpowiednio odnaleźć. To zupełnie inna jazda i nie każdy się odnajdzie w dorosłym żużlu, bo trzeba w nim czuć respekt do silnika, bez skupienia na jeździe, tory nie wybaczają błędów i należy mieć tego świadomość wyjeżdżając do biegu, szczególnie w cięższych warunkach.

Czytaj także:
Gwiazdy Ekstraligi miały się spotkać w ringu
Rosjanin dostał polski paszport i nie chcą go w kraju 

Komentarze (0)