Pierwszy z czterech turniejów finałowych TAURON SEC w 2017 roku odbywał się na toruńskiej Motoarenie. Obiekt doskonale znany zawodnikom raczej sprzyjał walce w ostatnim dniu czerwca. W stawce tradycyjnie nie brakowało uznanych nazwisk. Stawkę z "dziką kartą" uzupełnił Jarosław Hampel, dla którego ówczesny sezon był pierwszym pełnym po powrocie na tor po fatalnym złamaniu uda dwa lata wcześniej podczas półfinału DPŚ w Gnieźnie.
Doświadczony polski żużlowiec idealnie wykorzystał okazję do rywalizacji na arenie europejskiej i to on zwyciężył w Toruniu. W finałowym biegu pokonał Vaclava Milika, późniejszego złotego medalistę Andrzeja Lebiediewa oraz Przemysława Pawlickiego.
Zanim jednak Hampel mógł świętować triumf, musiał zrobić swoje nie tylko w decydującym biegu wieczoru, ale też we wcześniejszych w rundzie zasadniczej. Z dorobkiem 11 punktów zajął w niej pierwsze miejsce, zapewniając sobie awans do finału. W piątej serii zawodów zapowiadało się na to, że odniesie czwartą wygraną. Pod taśmą obok niego ustawili się wymagający przeciwnicy: Lebiediew, Milik i Kenneth Bjerre.
Polak szybko objął prowadzenie po starcie i zaczął gnać do mety. Duńczyk, który nie miał już szans na awans do barażu, zgrabnie przejechał pierwszy wiraż, zostawiając za sobą Łotysza i Czecha. Nie zapowiadało się, że w tym wyścigu coś może się wydarzyć, ale Bjerre wyraźnie chciał zakończyć turniej w lepszym humorze. Konsekwentnie obierał tor jazdy po zewnętrznej i budował prędkość. Na ostatnich metrach przeprowadził skuteczny atak na Hampela.
Zobacz pogoń Bjerre za Hampelem w SEC w Toruniu w 2017 roku:
CZYTAJ WIĘCEJ:
Taka jazda w Pradze to rzadkość. Woffinden poskromił dwóch Polaków
Przedpełski tak zaskoczył Zmarzlika. Torunianie mieli w finale dużą przewagę
ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"