Żużel. Holder w pogoni za Doyle'em. Przyszła pora na decydujący turniej w IM Australii

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jack Holder
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jack Holder
zdjęcie autora artykułu

Jason Doyle wygrał wszystkie dotychczasowe trzy rundy, choć średnio w każdej zyskiwał nad Jackiem Holderem tylko punkt. Przewaga nieduża, a główny rywal czuje moc i chęć bycia mistrzem Australii pierwszy raz. W środę decydujące zawody.

Rywalizacja w Indywidualnych Mistrzostwach Australii rozpoczęła się przed tygodniem w Gillman. Następnie przeniosła się do Albury-Wodongi, a potem do Kurri Kurri. Ostatni przystanek styczniowego czempionatu czeka żużlowców w środę w Banyo. Są to przedmieścia trzeciego najbardziej ludnego miasta w kraju po Sydney i Melbourne. Rzecz jasna mowa tu o Brisbane. Tamtejszym obiektem Mick Doohan Raceway zarządza Darcy Ward.

Sytuacja w klasyfikacji punktowej jest interesująca, bo chyba zgodnie z przewidywaniami nie ma w stawce zawodnika, który już teraz miałby tytuł na wyciągnięcie ręki. Owszem, Jason Doyle wygrał wszystkie trzy biegi finałowe, ale w dwóch turniejach nie był najlepiej punktującym jeźdźcem. Jeszcze w Gillman zdobył ich najwięcej wraz z Jackiem Holderem, ale już w Albury-Wodondze najskuteczniejszy był Max Fricke, a w Kurri Kurri raz jeszcze Holder.

Doyle ma wypracowane 3 punkty przewagi nad młodszym z braci, więc w teorii średnio w każdym turnieju zyskiwał nad nim po punkcie. 37-latek nie wygrywa faz zasadniczych, ale wytrzymuje ciśnienie zarówno w półfinałach, jak i finałach. Wtedy, kiedy musi, góruje ogromnym doświadczeniem. W Banyo, gdzie z "dziką kartą" pojedzie Ryan Douglas, musi mieć się jednak na baczności od początku, bo każda strata może okazać się dla niego brzemienna w skutkach.

ZOBACZ Wielka impreza i pakiet sponsorski dla klubu z PGE Ekstraligi? "Rozmowy trwają"

Holder jeszcze nigdy nie był indywidualnym mistrzem swojego kraju, dlatego ma pełne prawo myśleć o tym, żeby w końcu taki sukces zapisać w CV i rzutem na taśmę wyprzedzić Doyle'a. Wydaje się, że obydwóm zawodnikom nie grozi już poważnie wypadnięcie poza podium, dlatego wobec tego mogą się w pełni skupić na bezpośredniej walce o tytuł.

Ale za nimi też jest niezwykle ciekawie. Walka toczy się nie tylko o końcowe "pudło", ale też o miejsca gwarantujące start w rundach kwalifikacyjnych do Grand Prix 2024. Pierwsza piątka klasyfikacji generalnej IM Australii wywalcza takie przepustki, jednak niewykluczone, że i szósty zawodnik taką zdobędzie. Doyle, odkąd awansował do światowego cyklu, nie startował nigdy w eliminacjach. Istnieje prawdopodobieństwo, że tak samo będzie w tym sezonie.

Blisko brązowego medalu jest Rohan Tungate, lecz musi on mieć świadomość, że będący za nim Fricke i Brady Kurtz będą go naciskać do końca. Pod kreską są Josh Pickering, Justin Sedgmen i Chris Holder. Ten ostatni dotąd nie zachwycał i w każdej rundzie odpadał w półfinale. Uczestnik GP w latach 2010-2018 marzy o powrocie do cyklu, ale jeśli nie poprawi swojej pozycji w "generalce", to w przyszłym roku znowu nie zobaczymy go w elicie.

Zarówno czwartą rundę IM Australii, jak i Darcy Ward Invitational, który odbędzie się w piątek na tym samym torze, można będzie obejrzeć dzięki platformie streamingowej po wykupieniu dostępu. Chcąc oglądać środowy turniej, można zrobić to TUTAJ, z kolei piątkowy TUTAJ.

Klasyfikacja Indywidualnych Mistrzostw Australii po 3 z 4 rund:

M.ZawodnikGillmanWodongaKurri KurriBanyoSUMA
1Jason Doyle17161750
2Jack Holder17121847
3Rohan Tungate14101438
4Max Fricke1117836
5Brady Kurtz8131334
6Josh Pickering6141131
7Justin Sedgmen139931
8Chris Holder1110930
9Zach Cook57820
10James Pearson36413
11Zane Keleher35513
12Zaine Kennedy-4610
13Sam Masters8--8
14Ben Cook8--8
15Jye Etheridge--55
16Patrick Hamilton-325
17Cooper Riordan-314
18Fraser Bowes3--3
19Brayden McGuinness2--2
20Michael West0000
21Maurice Brown-0-0
22Kane Lawrence--00

CZYTAJ WIĘCEJ: Tragiczny los Billy'ego Sandersa. Mistrz, który przegrał z własnymi demonami Zwiastun wyśmienitej kariery. Ryan Sullivan sukcesy odnosił od najmłodszych lat

Źródło artykułu: WP SportoweFakty