Prawie trzy miesiące temu po raz pierwszy opublikowaliśmy artykuł [TUTAJ] dotyczący zaległości wobec niemal wszystkich zawodników Masarny Avesta. Minęło bardzo dużo czasu, aby tę sprawę wyjaśnić, naprostować lub pozytywnie wyczyścić.
Nie wydarzyło się nic. Kontaktu jak nie było, tak nie ma. Klub nie odzywa się ani do zawodników, ani do dziennikarzy, ani - co najgorsze - do władz szwedzkiego żużla. Zarządzający Masarną Avesta mieli do około połowy grudnia czas na spłatę długów. W przeciwnym razie groziło im wycofanie z ligi na sezon 2023.
Na oficjalną informację poczekamy jeszcze z pewnością kilka tygodni, bo szwedzka federacja nie będzie chciała spieszyć się z takimi wieściami, lecz sprawa jest niemal przesądzona. Masarna Avesta nie spłaciła żadnej części zaległości, które wynosiły łącznie ok. milion szwedzkich koron (442 tysiące złotych) i nie wystartuje w Bauhaus-Ligan w roku 2023.
ZOBACZ Tomasz Gollob mówi jasno co zmieniłby w PGE Ekstralidze
Pytania są dwa, co z żużlowcami i ich pieniędzmi oraz czy którakolwiek drużyna może zastąpić Masarnę w przyszłorocznych rozgrywkach? Łatwiej jest odpowiedzieć na to drugie pytanie - nie, żadna drużyna nie zastąpi zespołu z Avesty, przez co będziemy oglądali okrojoną ligę bez najsłabszego zespołu ubiegłego sezonu.
Jak bumerang wraca temat Vargarny Norrkoeping, ale Wilki zostały zapewnione, że dobrze przepracowany sezon 2023, otworzy im drzwi do elity na rok 2024 i nic w tej kwestii nie ulegnie zmianie.
Na finansowym szwedzkim lodzie zostaną m.in. Rohan Tungate, Krzysztof Buczkowski oraz w jakimś stopniu Kacper Gomólski, który dołączył do zespołu w połowie rozgrywek.
Czytaj także:
1. liga Żużlowa bez sponsora tytularnego?