Wiele wskazuje na to, że przed kibicami ZOOleszcz GKM-u kolejny trudny sezon, w którym ich ulubieńcy będą walczyć o utrzymanie. Cały czas nie wiadomo, w jakim zestawieniu grudziądzanie przystąpią do rywalizacji. Jednak już teraz jest oczywiste, że nie wszyscy żużlowcy mogą być pewni miejsca w składzie.
Jak postąpić?
A może zrobić się jeszcze bardziej tłoczno. Wszystko zależy od prezydenta RP, w którego rękach jest los Wadima Tarasienki. Jeżeli Andrzej Duda przyzna Rosjaninowi polskie obywatelstwo, a tym samym umożliwi dopuszczenie 28-letniego żużlowca do ligowych startów, a ten zapracuje na miejsce w podstawowym składzie, kolejny zawodnik będzie musiał szukać pracy gdzie indziej lub pogodzić się ze statusem oczekującego. Co to, zdaniem Piotra Markuszewskiego, oznacza dla GKM-u?
- Z jednej strony to dobrze, że kadra trenera Janusza Ślączki jest szeroka, bo żużel to sport kontuzjogenny. Z drugiej, to dyscyplina, która rządzi się swoimi prawami. Nie jeździsz, nie zarabiasz. Zawodowcy muszą z czegoś żyć. Brak startów jest równoznaczny z tym, że pojawia się niezadowolenie. To z kolei może źle wpływać na atmosferę w drużynie, która może się dodatkowo pogarszać, jeżeli nie ma zadowalających wyników. Dlatego dla mnie jest jasne, że GKM wypożyczy tego, kto przegra walkę o skład - mówił Piotr Markuszewski.
ZOBACZ Faworyt do mistrzostwa Polski? Ekspert pod wrażeniem: Trzeba zadać pytanie, kiedy ostatnio był tak mocny zespół
Czugunow czy Szczepaniak?
Jeżeli nasz rozmówca się nie myli, Ślączka będzie musiał zdecydować, czyja kandydatura przemawia do niego bardziej, a kto będzie musiał poszukać nowej pracy. Według byłego zawodnika GKM-u, najpewniej miejsce w składzie straci ktoś z duetu Szczepaniak-Czugunow.
- Szczerze mówiąc, trudno powiedzieć, kto nie załapie się do składu. Jeszcze dwa lata temu być może byłoby łatwiej stwierdzić to jednoznacznie, bo wtedy Gleb Czugunow spisywał się bardzo dobrze we Wrocławiu i zapewne niewielu dawałoby szansę powodzenia w tej walce Mateuszowi Szczepaniakowi. Ale ja nie chcę go skreślać, zwłaszcza że poprzedni sezon przejechał bardzo dobrze. Było w nim widać głód jazdy i wolę walki, wydatnie przyczynił się do awansu Wilków. Wprawdzie PGE Ekstraliga to inny kawałek chleba, ale nie wiadomo, jak obaj zawodnicy wejdą w sezon. O wszystkim rozstrzygnie wiosna, ja nie będę wyrokował. Niemniej myślę, że ktoś z tej dwójki może mieć problem. Czugunow wprawdzie nie ma się czego obawiać, bo on jest wypożyczony z Wrocławia, więc klubu nie zmieni, ale sytuacja Szczepaniaka wygląda już inaczej. Zresztą nie tylko jego. Przecież nie powiedziane, że obaj nie wygrają walki o skład, a wtedy miejsca zabraknie dla kogoś innego - mówił dawny lider GKM-u.
Może namieszać?
Czy Rosjanin ubiegający się o polski paszport byłby w stanie wygryźć konkurencję, zważywszy na długą przerwę od startów? Niewykluczone.
- Wadim Tarasienko to waleczny zawodnik, o niekwestionowanym potencjale. Z pewnością jeśli wróci, zrobi wszystko, żeby zasłużyć na uznanie trenera Ślączki. Ale w tej chwili po pierwsze nie wiadomo, czy wróci, a po drugie nie wiemy, czy nie zaszkodziła mu przymusowa roczna przerwa. Dla niektórych takowa potrafi być przeszkodą nie do przejścia. Szczerze mówiąc, nie zazdroszczę trenerowi. Będzie musiał się trochę nagłowić, ale wierzę, że podejmie dobrą decyzję. Pojadą najlepsi, a ostatecznie w jakim składzie? Tego nie wiem. Ktoś na pewno opuści Grudziądz i uda się na wypożyczenie - podsumował Piotr Markuszewski.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Ten transfer to strzał w dziesiątkę? "To chłopak, który kiedyś może wrócić do PGE Ekstraligi"
- Były prezes nie ma wątpliwości. To może być katastrofa dla Fogo Unii!