Żużel. Ten transfer to strzał w dziesiątkę? "To chłopak, który kiedyś może wrócić do PGE Ekstraligi"

WP SportoweFakty / Jakub Malec  / Na zdjęciu: Adrian Cyfer
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Adrian Cyfer

Adrian Cyfer odjechał bardzo solidny sezon i tym samym zapracował sobie na transfer do eWinner 1. Ligi. Miejsce w składzie SpecHouse PSŻ-u będzie musiał jednak sobie wywalczyć. Ryszard Dołomisiewicz nie ma wątpliwości, że powinno mu się to udać.

Adrian Cyfer w rozmowie z nami przyznał, że za cel minimum obrał sobie osiągnięcie średniej przynajmniej na poziomie 2 punktów na bieg. To mu się udało, w związku z tym nie krył zadowolenia, jednak, jak przyznał, zmieszanego z lekkim niedosytem, a to ze względu na nieco słabszą drugą część sezonu.

"Da radę"

Niemniej były zawodnik OK Bedmet Kolejarza Opole nie ma specjalnych powodów, aby czuć się rozczarowanym. Jego forma w ostatnich latach wciąż zwyżkuje, co przełożyło się na angaż do zespołu beniaminka, SpecHouse PSŻ-u Poznań. Nasuwa się pytanie, czy Cyfer wywalczy sobie miejsce w składzie?

- Obserwując Adriana Cyfera, widać, że bardzo chce. W dodatku inwestuje w sprzęt, sam się bawi w jego ustawianie, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Może efekty nie pojawią się od razu, ale to w końcu będzie musiało zaprocentować. Przejechał bardzo dobry sezon, w czym dopomogły niebagatelne środki, które włożył w przygotowania. Dla niego było szczególnie ważne, żeby złapać oddech w drugiej lidze i uwierzyć w siebie. Na wiosnę może stać się solidnym punktem Skorpionów - mówił Ryszard Dołomisiewicz.

ZOBACZ Fredrik Lindgren jasno wskazuje cel Motoru Lublin na sezon 2023!

- Widać, że Cyfer to zawodnik, który wie, czego chce. Pojawiła się oferta z pierwszej ligi i nie wahał się ani chwili. Bo jak nie teraz, to kiedy? Finanse pozwolą mu, żeby utrzymać sprzęt na wysokim poziomie. Ma wielką szansę na wywalczenie miejsca w pierwszym składzie, z kolei niewielką, żeby z niego wypaść. Początek sezonu może nie być dla niego łatwy, bo różnica między drugą, a pierwszą ligą jest odczuwalna i latwych biegów będzie znacznie mniej. Czasami trzeba czasu, żeby wejść dobrze w sezon, ale myślę, że po dwóch, trzech kolejkach już się ze wszystkim oswoi i będzie zadowalająco punktował - dodał.

Dwucyfrówki są w jego zasięgu

Zdaniem Dołomisiewicza, Cyfer jest w stanie nawet oscylować ze swoimi wynikami wokół zdobyczy dwucyfrowych. By tak się stało, musi jednak sobie poradzić mentalnie z wejściem na wyższy poziom.

- Samo przygotowanie mentalne potrafi niekiedy zaszkodzić. Gdy zawodnik bardzo chce, a mu nie idzie, pojawiają się kłopoty. Ważne, żeby Cyfer podszedł do wszystkiego spokojnie, z chłodną głową, ale to nie będzie proste, zważywszy na jego ambicje, przeszłość i chęć pokazania się. Niemniej, jeśli szczęście mu dopisze, to może punktować w okolicach 8-10 "oczek" i to nawet od samego początku rozgrywek. Ja mimo wszystko obstawiałbym, że rzeczywiście wejdzie na taki poziom, ale dopiero po kilku spotkaniach - stwierdził były zawodnik Polonii Bydgoszcz.

Dobrze trafił

Zdaje się, że Poznań, to idealne miejsce do rozwoju dla Cyfera. Przemawia za tym wiele czynników, związanych zarówno z teraźniejszością, jak i przeszłością.

- Zawodnicy bardzo często określają sobie jakieś cele przed sezonem, na ogół proporcjonalne do sił i zamiarów ośrodka, w którym mają jeździć. Kluby mają z kolei oczekiwania względem każdego ze swoich podopiecznych, co do zasady adekwatne do siły zmontowanej drużyny. PSŻ to ekipa na dolną część tabeli, ale taka, która powinna utrzymać się bez kłopotów. To będzie sezon na zapuszczenie korzeni w wyższej lidze - mówił Dołomisiewicz.

Adrian Cyfer
Adrian Cyfer

PGE Ekstraliga to jeszcze nie jest zamknięty rozdział?

Uczestnik finału IMŚ z 1986 roku w Chorzowie zapytany przez nas, czy Cyfer nawiąże do swojej ekstraligowej przeszłości, nie miał wątpliwości, że może się tak stać.

- Mówimy o żużlowcu, który ma przetarcie ekstraligowe i wie, z czym to się je i do czego trzeba dążyć. Obserwował najlepszych i rozumie, jak to osiągnąć. Pytanie, na ile jest gotowy, aby podjąć rękawicę? To wymaga ogromnej pewności siebie, otwarcia na innowacje i trafienia ze sprzętem. Do tego ostatniego potrzeba również trochę szczęścia. Pamiętam, że ten chłopak miał wielkiego pecha, niedawno każdy silnik, który wpadał w jego ręce, po chwili się zacierał. Odczuł to finansowo, była frustracja, ale poradził sobie z tym, a to dobry znak - mówił.

- Opole dało mu kopa, wykatapultowało go. Jeżeli zachowa tendencję zwyżkową, może kiedyś wrócić do PGE Ekstraligi, ja bym go absolutnie nie skreślał. Myślę, że w jego przypadku powinno być już tylko lepiej. Oczywiście na tak wielki sukces musi się złożyć wiele czynników. Nigdy nie wiadomo, jak zawodnik będzie dojrzewał. Natomiast patrząc na jego rozsądne prowadzenie się i racjonalne myślenie, widzę przesłanki ku temu, że będzie dobrze albo nawet bardzo dobrze. Na pewno PSŻ nie pożałuje tego transferu - podsumował Ryszard Dołomisiewicz.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Wszystkie ekstraligowe kluby odkryły karty. Kibice będą musieli sięgnąć głęboko do kieszeni
Były mistrz Polski mówi pas! "W tej chwili żużel to dla mnie zamknięty rozdział"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty