Australijczyk odegrał kluczową rolę w finałowym starciu z Abramczyk Polonią, które w ubiegłym sezonie dało rybniczanom awans do żużlowej elity. Nic więc dziwnego, że klub przedłużył z nim kontrakt na kolejne rozgrywki. Tungate przystał na propozycję Innpro ROW-u, bo chciał w końcu na poważnie zaistnieć w PGE Ekstralidze. Jak sam jednak przyznaje, spotkała go duża niespodzianka, którą była koncepcja budowy drużyny.
- Nie wiedziałem o dodatkowym seniorze. Myślałem, że skład będzie złożony z pięciu zawodników. To był szok. Teraz to zaakceptowałem i skupiam się, żeby dać z siebie wszystko dla drużyny - przyznał 35 - latek, który był gościem ostatniego magazynu PGE Ekstraligi w WP SportoweFakty.
Australijczyk zaznacza, że obecnie skupia się tylko na ściganiu, ale nie ukrywa, że ma swoje zdanie na temat nadwyżki seniorów w kadrze. - Jeśli faktycznie przez cały sezon będziemy walczyć o miejsce w drużynie, nie będzie to dobre dla atmosfery. Jestem jednak pewien, że to zostanie jakoś rozwiązane. Dla zespołu dodatkowy zawodnik nie jest korzystny - stwierdził.
Koncepcji z dodatkowym seniorem uparcie broni prezes Krzysztof Mrozek. Działacz już wcześniej zaznaczał, że wynika ona z regulaminu na sezon 2025, w którym o utrzymaniu w elicie zdecyduje rywalizacja w fazie play - down. Z tego powodu szef ROW-u chce się zabezpieczyć na wypadek kontuzji.
- Nie rozumiem, skąd przekonanie, że drużyna w takiej konfiguracji nie może prawidłowo funkcjonować. Tylko zespoły, które mają pięciu zawodników na pięć krzeseł, mają szansę osiągać dobre wyniki, a te, w których jest rezerwowy, już nie? - zapytał Mrozek.
Co ciekawe, jeszcze niedawno prezes ROW-u sam był podobnego zdania co Tungate. Mrozek mówił o tym w sezonie 2023, kiedy zdecydował się na wypożyczenie do Stali Rzeszów Krystiana Pieszczka. Wtedy przekonywał, że ten ruch pomógł oczyścić atmosferę, co przełożyło się na lepsze wyniki.
- Wtedy było inaczej. Mieliśmy o jednego Polaka za dużo. Teraz jest nadwyżka jednego seniora zagranicznego, a to daje trenerowi Piotrowi Żyto możliwość kombinowania ze składem. Wszystko zależy od formy żużlowców. To ona zdecyduje, jaka opcja zwycięży - wyjaśnił Mrozek.
Szef ROW-u dodaje również, że na ten moment nie było żadnych rozmów o wypożyczeniu któregoś z zawodników do innego klubu. W ocenie Mrozka jest wielce prawdopodobne, że w ogóle do nich nie dojdzie. - Nie było, nie ma i długo nie będzie takich rozmów, o ile w ogóle będą. Za pierwszy zespół odpowiada jednak trener Piotr Żyto. Jeśli zdecyduje się na podjęcie ryzyka i oddanie jednego z seniorów, ja to uszanuję. W przeciwnym razie będziemy jechać w takiej konfiguracji do końca sezonu - podsumował Mrozek.