Żużel. 16-latek zdziwiony dużym zainteresowaniem. "PGE Ekstraliga budzi fantazję u młodego zawodnika"

Materiały prasowe / Dariusz Błażejowski / Na zdjęciu: Szymon Bańdur
Materiały prasowe / Dariusz Błażejowski / Na zdjęciu: Szymon Bańdur

Szymon Bańdur jest jedną z kilku nowych twarzy w Cellfast Wilkach Krosno na sezon 2023. Tarnowianin związał się z nowym klubem trzyletnią umową, a w rozmowie z WP SportoweFakty mówi o tym, co było w Rzeszowie i co będzie w Krośnie.

[b]

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Twoje nazwisko od kilku tygodni łączyło się z Cellfast Wilkami Krosno i to właśnie tam podpisałeś kontrakt. Czy to oznacza, że nie było większego zainteresowania ze strony innych klubów?[/b]

Szymon Bańdur, nowy zawodnik Cellfast Wilków Krosno: Prawdę mówiąc, to zainteresowanie było naprawdę duże, co trochę mnie zaskoczyło, bo jakby nie patrzeć, to dopiero co zdałem licencję.

Zanim porozmawiamy o nowym etapie w twojej karierze, to zatrzymajmy się na chwilę przy klubie, z którym się pożegnałeś. Brałeś pod uwagę pozostanie w Texom Stali Rzeszów, czy jednak PGE Ekstraliga kusiła mocno?

Tak, na pewno PGE Ekstraliga budzi fantazję u młodego zawodnika. Mam jednak w swoim otoczeniu osoby z dużym doświadczeniem w żużlu, które studziły moje emocje. Wybór klubu jest jednak efektem racjonalnych przemyśleń.

Jakiś czas temu menadżer rzeszowian, Paweł Piskorz, mówił, że masz osiągnięte pięcioletnie porozumienie z klubem Texom Stal. Możesz coś więcej powiedzieć na ten temat?

Jak już mówiłem w rozmowie na początku października (dostępna jest ona TUTAJ), w minionym sezonie byłem wypożyczony z Akademii Żużlowej Janusza Kołodzieja i umowa obowiązywała do 31 października 2022 roku. Nie było żadnej mowy o wieloletnim kontrakcie. Prawdą jest, że w trakcie sezonu klub starał się przekonać mnie do takiego rozwiązania, ale nic nie zostało potwierdzone, ani tym bardziej podpisane.

ZOBACZ Andrzej Witkowski nie ma wątpliwości. Zdecydowana reakcja na temat możliwego powrotu KSM

W mediach można było przeczytać, że rzeszowscy działacze mają do ciebie duży żal o odejście do Krosna. Zapowiadali walkę o zadośćuczynienie za inwestycje w twoją osobę. Jak się do tego odniesiesz?

Byłem na kontrakcie amatorskim. Działaczom i kibicom, którzy mnie osądzają, polecam zacząć od przeczytania Regulaminu Przynależności Klubowej. Chciałbym dodać, że mimo kontraktu amatorskiego, to do klubu przyszedłem ze skromnym, ale swoim zapleczem sprzętowym. Klub wyposażył mnie jedynie w część wyposażenia, które po zakończeniu wypożyczenia zwróciłem. Ze swojej strony starałem się jak najlepiej reprezentować Texom Stal Rzeszów we wszystkich zawodach na które zostałem powołany, niejednokrotnie było tak, że opiekę mechanika organizowali rodzice. Uważam, że komentarze i osądy kibiców są niesprawiedliwe i krzywdzące.

Zamknijmy temat Rzeszowa i porozmawiajmy o Krośnie. Co czujesz na myśl, że kilka miesięcy po uzyskaniu licencji żużlowej szykujesz się do startów w najlepszej żużlowej lidze świata?

Czuję się doceniony, szczęśliwy oraz ogromną satysfakcję ze znalezienia się w tym otoczeniu. Dzięki osobom, które mi pomagają i doradzają, wiem, że takie wyróżnienie, to jednak nie tylko korzyść, ale przede wszystkim ciężka praca, aby nie zmarnować tej szansy.

A czy fakt, że będziesz jeździł u boku byłego mistrza świata, Jasona Doyle'a oraz byłego wicemistrza świata Krzysztofa Kasprzaka i to w najlepszej lidze świata daje ci takiej dodatkowej mobilizacji?

Na pewno możliwość startów u boku tak doświadczonych i utytułowanych zawodników jest wielką przyjemnością. Wiadomo, że jest dodatkowa motywacja, aby nie wypaść gorzej na końcowych testach sprawnościowych (śmiech). A tak całkiem poważnie, to liczę, że skorzystam na obecności takich zawodników w drużynie i że będą dzielić się ze mną swoim doświadczeniem.

Szymon Bańdur
Szymon Bańdur

Sztab szkoleniowy na brak juniorów narzekać nie będzie, a na papierze wygląda na to, że powinieneś być numerem trzy. Jednak wcale nie stoisz na straconej pozycji i na pewno Krzysztof Sadurski z Denisem Zielińskim nie będą mogli spać spokojnie.

Mam małe doświadczenie i nastawianie się na starty w PGE Ekstralidze, mogłoby mnie zgubić. Od początku rozmów z klubami ekstraligowymi ich atutem były rozgrywki U-24 Ekstraligi. Wywalczenie miejsca w pierwszym składzie głównej drużyny będę traktował, jako wyróżnienie i nagrodę.

Kilka razy miałeś już okazję ścigać się w Krośnie. Co możesz powiedzieć o swoim nowym domowym torze?

Na pewno jest to specyficzny obiekt, który wymaga mocnych silników i... odwagi na końcu prostej (śmiech). Z tego co wiem, to ma on przejść kosmetyczne zmiany, ale mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu.

Nie pytam przypadkowo o ten tor, bo kiedy w lidze pojawia się nowa drużyna albo taka, której dawno nie było, to często mówi się, że domowy owal może być atutem. Myślisz, że dla was to też może być handicap?

Tak jak powiedziałem, jest to specyficzny obiekt, który może sprawić wiele kłopotów drużynie przyjezdnej. O ile krajowi zawodnicy mają okazję tu startować w różnych turniejach, o tyle zagraniczni żużlowcy na początku mogą błądzić.

Przenosiny do PGE Ekstraligi powodują u ciebie konieczność wzmocnienia parku maszyn o nowe jednostki?

Jestem na kontrakcie amatorskim, więc zaplecze, z którego będę korzystał, będzie zapewnione przez klub.

Na koniec chciałbym wrócić do kwestii kontraktowych. Wielu kibiców zastanawia się, czy brałeś pod uwagę przenosiny do którejś z obu Unii - Tarnów, jako lokalny chłopak albo do Leszna, gdzie jeździ twój mentor Janusz Kołodziej. Były jakieś zapytania z tych klubów?

W Lesznie jest nadmiar utalentowanych juniorów, więc wiązanie się z tym klubem na tym etapie kariery nie miałoby sensu dla żadnej ze stron. Jednak na pewno jazda u boku trenera Janusza byłaby dla mnie wspaniałą sprawą. Z Unii Tarnów była propozycja, jednak odmówiłem. Aczkolwiek jazda z Jaskółką na plastronie też miałaby swoje zalety. W przyszłości wszystko jest możliwe.

Czytaj także:
Mistrz świata, który 12 lat czeka na debiut w polskiej lidze
Stal Gorzów sięga po 15-latka, który w swoim CV ma medale mistrzostw świata i Europy

Źródło artykułu: