Żużel. Cierniak po upadku w finale. "Nie jestem zawodnikiem, który by się przewracał po lekkim muśnięciu"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak

Mateusz Cierniak od wykluczenia rozpoczął niedzielny finał Drużynowych Mistrzostw Polski. Tarnowianin nie zgadzał się z decyzją sędziego przyznając, że nie jest zawodnikiem, który upada po byle jakim kontakcie.

Niedzielne spotkanie w Lublinie rozpoczęło się od podziału punktów. Gospodarze wierzyli, że uda im się odskoczyć rywalowi na cztery "oczka", dzięki podwójnemu zwycięstwu w biegu młodzieżowym, ale plany te pokrzyżowały wydarzenia w pierwszym łuku.

Ze startu bardzo dobrze wystrzelił Wiktor Lampart, ale za jego plecami nie znalazł się Cierniak, lecz duet przyjezdnych - Mateusz Bartkowiak i Oskar Paluch. Tarnowianin z kolei upadł na wyjściu z wirażu i wyścig został przerwany.

Krzysztof Meyze po przeanalizowaniu powtórek zdecydował się wykluczyć Cierniaka z powtórki. Mateusz Kędzierski przekazał na antenie Canal+ Sport 5, że chciał poprosić tarnowianina na krótką rozmowę, lecz ten odmówił rzucając tylko krótkie - "bo po co".

ZOBACZ WIDEO Michelsen szczerze o swojej kontuzji. Wskazał moment, który wykluczył go z rywalizacji w finale

Reporter przekazał, że 20-latek nie zgadzał się z decyzją arbitra. Ten przed kamery telewizyjne zawitał kilkanaście minut później. - Chyba nie muszę dużo mówić, bo kontakt był. Czy to był kontakt na mój upadek, to nie wiem. Ja nie jestem zawodnikiem, którzy by się przewracali po lekkim muśnięciu, czy uderzeniu, bo nie na tym polega nasz sport, ale taka była decyzja sędziego - przyznał żużlowiec.

Cierniak pytany przez Łukasza Benza o to, czy zaistniała sytuacja mogła być spowodowana stresem, usłyszał w odpowiedzi, że nie. Zawodnik Motoru Lublin dodał tylko, że próba toru, która zawsze mu pomagała, tym razem jednak zepsuła jego plany i start do biegu numer dwa nie był taki, jakiego on by oczekiwał.

Czytaj także:
Bartosz Zmarzlik obala wielki mit
Leon Madsen chwali zespół Włókniarza. Już snuje plany na przyszłość

Źródło artykułu: