Żużel. Ekspert ocenił talent Wiktora Przyjemskiego. "W obecnym świecie może mu być trudniej"

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski

Wiktor Przyjemski to być może największa rewelacja kończącego się sezonu. Jak dalej potoczy się kariera utalentowanego siedemnastolatka? Ryszard Dołomisiewicz zwrócił uwagę na jeden aspekt, który może okazać się kłopotliwy.

Od kilku lat mówiło się, że Wiktor Przyjemski to zawodnik mający papiery na świetnego zawodnika. Niemniej swego rodzaju zaskoczeniem może być tempo, w jakim rozwija się wychowanek Abramczyk Polonii. Prawdziwa eksplozja formy juniora miała miejsce właśnie w bieżącym sezonie.

Młody żużlowiec zakończył go w ścisłej czołówce pod względem średniej biegowej. Ponadto był drugim najlepszym zawodnikiem zespołu znad Brdy. Przed rozgrywkami chyba nikt nie obstawiałby, że sprawy nabiorą takiego obrotu. Zwłaszcza, że bydgoszczanie wzmocnili się aż trzema żużlowcami, rywalizującymi jeszcze rok wcześniej w PGE Ekstralidze. A jednak tak się stało.

Na co go stać i czy sprosta presji?

Już pod koniec rundy zasadniczej eWinner 1. Ligi Przyjemskiego namaszczono na jednego z liderów drużyny. Obiektywnie rzecz biorąc, trudno się temu dziwić. W końcu młody jeździec nie tylko zaczął regularnie przywozić dwucyfrówki, ale nawet w pewnym okresie stał się najskuteczniejszym żużlowcem w kadrze Krzysztofa Kanclerza i Jacka Woźniaka.

ZOBACZ WIDEO Co dalej ze Świdnickim? "Do końca sezonu nie podajemy tej informacji"

Mimo świetnej jazdy siedemnastolatka pojawiły się też głosy, że na barkach młodego zawodnika spoczywa zbyt duża odpowiedzialność za wynik drużyny. Ten fakt skomentował Ryszard Dołomisiewicz. Były żużlowiec Polonii odniósł się również do możliwości, które wciąż drzemią w najskuteczniejszym Polaku minionych rozgrywek.

- Wiktor Przyjemski to niewątpliwie zawodnik o ogromnym żużlowym potencjale, niemniej na jego uwolnienie trzeba czasu. W tej chwili są jeszcze dużo lepsi juniorzy, przede wszystkim bardziej doświadczeni i dysponujący lepszą techniką. Trudno, żeby było inaczej. Nie tylko wychowanek Polonii jest utalentowany, a dobrze przepracowane lata procentują w przyszłości. Przyjemskiego stać na wiele. Świetnie jeździ przy krawężniku. Taka umiejętność wykorzystywana właściwie jest w żużlu niezwykle przydatna. Siedemnastolatek imponuje także refleksem na starcie. Nadal jednak ma nad czym pracować. Tak działa ten sport. Formę buduje się latami, a zdobywane doświadczenie jest bezcenne - mówił Dołomisiewicz.

- Wynik zespołu znad Brdy był bardzo często wprost proporcjonalny do jazdy Przyjemskiego. Nie twierdzę, że to było świadome założenie przyjęte w przewidywaniach przed rozpoczęciem ligi. Myślę, że sztab nie wymuszał na nim dwucyfrówek i nie nakładał niepotrzebnej presji, a wręcz przeciwnie. Tak, czy inaczej inni seniorzy nierzadko zawodzili i sprawy przybrały wspomniany obrót. Zwykle to nie pomaga zawodnikowi. Każdy przecież ma swój rozum, widzi wyniki i zdaje sobie sprawę z oczywistych faktów. Potem dochodzi się do pewnych wniosków, niekoniecznie sprzyjających jeździe i czystej głowie. Na niektórych taka rola w drużynie działa motywująco, ale często bywa zupełnie odwrotnie - dodał.

Trudne czasy

Ryszard Dołomisiewicz zauważył, że zawodników pokroju Przyjemskiego znajdujących się w podobnej sytuacji, jest więcej. Były żużlowiec, obecnie związany z Polonią Piła, dodał również, że w dzisiejszych czasach, kiedy hejt jest bardzo powszechnym problemem, żużlowcy muszą być szczególnie odporni psychicznie, a nie wszystkim się to udaje. W związku z tym im obciążenie jest mniejsze, tym lepiej.

- Młodzi adepci przede wszystkim potrzebują spokoju i chłodnej głowy. Każdy ma różną odporność na niektóre zjawiska, ale rozgłos i presja nikomu nie służą. Jednym potrafi uderzyć sodówka do głowy, drudzy w przypadku dołka formy pod wpływem złości kibiców mogą się podłamać. Z krytyką nie zawsze można sobie łatwo poradzić. Niektórzy kibice często dają upust frustracji, wylewając na poszczególnych żużlowców pomyje. A przecież to tylko ludzie. W przeszłości dochodziło przez takie rzeczy nawet do tragedii. Nie mówię, że Przyjemski stanie się ofiarą tego zjawiska, ale na pewno najlepiej dla niego byłoby, gdyby nie uważano go za lidera zespołu i największą gwiazdę - uważa nasz rozmówca.

- Jeżeli w przyszłym sezonie bydgoszczanie wzmocnią się jeszcze dobrymi nazwiskami, gwarantującymi wysokie zdobycze, to ich wychowanek także na tym powinien zyskać, a już na pewno nie stracić. Wtedy niewykluczone, że będzie jeździł jeszcze lepiej, choć już teraz widać, jak wielki drzemie w nim potencjał - podsumował Ryszard Dołomisiewicz.

Bogumił Burczyk WP SportoweFakty

Zobacz także :
-
Będą dwa wielkie powroty do Abramczyk Polonii Bydgoszcz?
Arged Malesa bliska zamknięcia składu na sezon 2023. Mają drugiego polskiego seniora

Źródło artykułu: