Rok temu dostała najdroższy lek świata. Efekt?

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Nina Słupska
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Nina Słupska

Rok temu kluby startujące w żużlowej PGE Ekstralidze zbierały pieniądze na kosztujący 9 mln złotych lek dla Niny Słupskiej. Leczenie przynosi skutki, a jej najbliżsi pokazali, jak obecnie wygląda dziewczynka.

W tym artykule dowiesz się o:

Historia Niny Słupskiej kilkanaście miesięcy temu poruszyła całą Polskę. Dziewczynka chorowała na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. To śmiertelna choroba polegająca na osłabieniu mięśni i ich stopniowym zanikaniu. Lekarstwo na nią kosztowało aż 9 milionów złotych.

Nina Słupska jest bratanicą Pawła Słupskiego, znanego sędziego żużlowego. W dużej mierze to środowisko ogromnie promowało akcję zbiórki pieniędzy dla chorej dziewczynki. Wszystko zakończyło się sukcesem. Udało się zebrać pieniądze na kosztowny lek.

Od zakończenia zbiórki minął rok. Przez ten czas wiele się zmieniło. Lek został podany małej Ninie. Ta z dnia na dzień czyni systematyczne postępy. Jej najbliżsi po roku pokazali, jak obecnie wygląda Nineczka Kropeczka.

ZOBACZ WIDEO Marek Kępa: Kluby powinny sobie radzić bez KSM

"Dziś mija rok od zakończenia zbiórki na leczenie Niny. Szybko zleciało. Jeszcze raz wszystkim którzy wsparli Ninę dziękujemy z całego serca. A co u niej? Zobaczcie" - zachęca Paweł Słupski.

- Dzisiaj jest rok po zakończeniu zbiórki. Dokładnie rok temu zebraliśmy 9 milionów złotych dla Nineczki Kropeczki. Teraz jesteśmy nad takim potoczkiem, na obozie rehabilitacyjnym. Ćwiczymy mocno i chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy się dołączyli do zbiórki - powiedział w nagraniu opublikowanym na Twitterze ojciec dziewczynki Tomasz Słupski. Towarzyszy mu oczywiście córka.

- Dużo mamy ćwiczeń. Trochę tego jest, by Ninka wróciła i za każdym razem szła do przodu. Tak bardzo niewiele czasu minęło, a tak dużo się wydarzyło. Dzięki wam możemy teraz się rehabilitować - dodał.

Czytaj także:
Tomasz Gollob pomaga żużlowcowi Abramczyk Polonii. "Jesteśmy w stałym kontakcie"
Przed laty pogodził wszystkich w Grand Prix. Teraz mówi, kto może powtórzyć jego wyczyn

Źródło artykułu: